W Tiranie spotykają się w niedzielę 17 listopada w eliminacjach ME Albania i Francja. Trójkolorowi mają już zapewniony awans, ale ten mecz ma akurat podtekst polityczny, który każe go zaliczyć do spotkań o wysokim stopniu ryzyku.
Obydwa zespoły grają w grupie H. Przed 10 kolejką, prowadzi w niej Francja z dorobkiem 22 punktów przed Turcją (20) i Islandią (16). Albania jest na czwartym miejscu i ma 13 punktów. Nie o sam wynik tutaj jednak chodzi.
Krewcy kibice Albanii będą zapewne chcieli dać upust swojej złości na Francję. Przed meczem z drużyną francuską Albańczycy krytykują mocno weto Emmanuela Macrona wobec rozmów akcesyjnych związanych z ich wejściem do Unii Europejskiej.
W październiku Emmanuel Macron ogłosił swój sprzeciw wobec przystąpienia Macedonii Północnej i Albanii do UE i stał się na Bałkanach persona non grata. Teraz odbija się to także na piłkarzach.
Rozczarowanie jest tym większe, że Albania była krajem o mocnych sympatiach frankofońskich. Nie można wykluczyć, że ten zawód będzie też widoczny i słyszalny na trybunach stadionu w Tiranie.
Mecz odbędzie się na nowym stadionie „Air Albania Stadium”. Jego budowa kosztowała Albańczyków 75 milionów euro.
Nouveau stade "Air Albania Stadium" inauguré ce dimanche 17 novembre à Tirana face à l'équipe de France. Un bijou de 75 millions d'euros. Année de construction 2016. Superbe infrastructure 👍 pic.twitter.com/W7FzrnLSUa
— Tao_Tao (@Greenphoenix_Dz) November 17, 2019
Źródło: France Info