Jeszcze jeden kraj wpada w ręce proroków cywilizacji śmierci. Po długiej i ostrej debacie parlament Nowej Zelandii głosował za legalizacją eutanazji.
Projekt ustawy, tradycyjnie określanej eufemizmem o „godnym zakończeniu życia”, popierany przez premier rządu Jacindę Ardern, został ostatecznie przyjęty w głosowaniu 69 głosami „za” wobec 51 głosów sprzeciwu.
Jest jednak nadzieja. Aby ustawa weszła w życie musi jeszcze zostać zatwierdzona na drodze ogólnokrajowego referendum.
Projekt przewiduje „dostęp do wspomaganego samobójstwa wszystkim dorosłym, którzy o to wystąpią”, o ile przewiduje się ich śmierć do 6 miesięcy i mają zgodę dwóch lekarzy.
Jak to pokazał przykład krajów Beneluxu, po wprowadzeniu takich ustaw, dochodzi szybko do banalizacji eutanazji i początkowe warunki i zastrzeżenia są zaraz liberalizowane.
Jacinda Arden, to wywodzi się z Partii Pracy w Nowej Zelandii i jest uważana jak na warunki miejscowe, za niemal komunistkę.
Po ataku na meczet w Christchurch ubrała się w czarny hidżab, by pokazać bliskość ze społecznością muzułmańską i wychwalała Koran. Gdyby jednak była konsekwentna, mogłaby uznać, że przecież ów zamachowiec też przeprowadził swoisty rodzaj „pre-eutanazji”…
Źródło: Media-Presse. Info