Uzbrojeni mężczyźni wpadli do wioski w północno-wschodniej Nigerii na wielbłądach i urządzili jej mieszkańcom krwawą jatkę. Wg policji w szarży dżihadystów zginęło sześciu mieszkańców.
„Uzbrojeni bandyci” – jak nazwała ich nigeryjska policja – zaatakowali wioskę Aljannaru w stanie Adamawa. Doszło do starcia lokalną wiejską samoobroną. Na placu boju pozostało 6 martwych ofiar.
Wioski w tej okolicy są regularnie atakowane przez dżihadystów z Boko Haram. W celu samoobrony tworzy się tam milicje złożone z miejscowych myśliwych, która ma chronić mieszkańców.
Atak na wielbłądach przypominał trochę sceny wojen z XIX wieku. Zdaje się, że wyznawcy Allacha, którzy do niedawna preferowali pick-upy z zamontowanymi karabinami maszynowymi, wracają też do „tradycji”.
Terroryści mocno się przy tym rozzuchwalili. Zaledwie dzień wcześniej, w sąsiednim stanie Borno, bojownicy Boko Haram zabili trzech nigeryjskich żołnierzy atakując konwój i niszcząc ich transporter opancerzony. Byli też ranni.
Trwająca już 10 lat rebelia islamskiego Boko Haram rozprzestrzeniła się w tym czasie nawet na sąsiednie kraje, jak Niger, Czad i Kamerun. Jego bojówkarze zabili 35 000 osób, a około dwóch milionów ludzi w Nigerii musiało opuścić swoje domy.
Źródło: AFP/ Le Figaro