
Człowiek, który zatrzymał Anglię znany jest z ostrego i kąśliwego języka. Tym razem Jan Tomaszewski za cel obrał sobie selekcjonera polskiej reprezentacji narodowej w piłce nożnej Jerzego Brzęczka. Legendarny bramkarz po wygranym 2:1 meczu z Izraelem domaga się zwolnienia trenera!
– Od 60. minuty koncert dał Brzęczek. Udowodnił, że nie powinien jechać na mistrzostwa Europy jako selekcjoner reprezentacji Polski. W meczu z lepszym przeciwnikiem przegralibyśmy – grzmiał w rozmowie dla WP Sportowych Faktów Tomaszewski.
Polacy zapewnili sobie awans na turniej już w październiku, ale sobotnie zwycięstwo w Jerozolimie jest o tyle ważne, że zapewniło Biało-Czerwonym pierwsze miejsce w grupie. Jan Tomaszewski docenił polskich piłkarzy za ostatni występ, ale zaznaczył, że dobrze grali tylko przez godzinę.
– Po pierwszej połowie, tak mi się przynajmniej wydawało, Brzęczek zrozumiał, o co w tym chodzi – mówił ekscentryczny były bramkarz.
Za to co działo się przez ostatnie 30 min. posypały się gromy na selekcjonera. – Dla mnie jest to skandal, co zrobił Brzęczek od 60. minuty. Zamiast łapać automatyzmy przy jednym ustawieniu, to Brzęczek rozpoczął swój skandaliczny koncert. Wg mnie po Słowenii powinno mu się podziękować, bo jeśli on nadal będzie selekcjonerem, to na Euro 2020 będziemy mieli kompromitację. Ta praca go przerosła – ocenił bezkompromisowo Brzęczka.