W Szwajcarii mają problem. Młodzież zamiast armii wybiera zastępczą służbę cywilną

Armia szwajcarska Fot. Twitter
Armia szwajcarska Fot. Twitter
REKLAMA

W Szwajcarii będą rehabilitować zaszczyt służby wojskowej dla kraju. Armia i służba w niej mają stać się bardziej atrakcyjne. Powód jest prosty. Młodzież pod wpływem „propagandy kastracyjnej” staje się pacyfistyczna i coraz częściej wybiera zastępczą służbę cywilną.

Chociaż Konfederacja Szwajcarska jako państwo neutralne nie posiada regularnej armii, to w rzeczywistości doskonale zorganizowana obrona cywilna, działa na podobnych zasadach jak zawodowa armia. W Szwajcarii istnieje obowiązkowa służba, ale okazuje się, że ma obecnie duże problemy z naborem rekrutów. Moda na pacyfizm stała się a tyle groźna, że aby przyciągnąć poborowych do założenia munduru trzeba szukać atrakcyjnych zachęt.

REKLAMA

Co prawda wystarczyłoby reaktywować wychowanie w duchu patriotycznym, ale we współczesnym świecie to już przecież niemal „faszyzm”. Ogłupieni propagandą młodzi Helweci wolą zastępczą służbę cywilną. Teraz politycy zastanawiają się, co z tym fantem zrobić?

Minister gospodarki Guy Parmelin to także były minister obrony. Chce ograniczenia możliwości odbywania służby cywilnej. Zupełnie słusznie uważa, że jest ona przewidziana, jako pewien wyjątek, dla osób, które nie biorą broni do ręki ze względów religijnych lub przekonań. Tymczasem bardzo luźna służba cywilna stała się „nieuczciwą konkurencją” dla armii, która ma teraz problemy z rekrutacją.

Bywa, że rozpieszczona młodzież, nie przyzwyczajona do dyscypliny i wymagań, już po rozpoczęciu służby wojskowej, w ciągu pierwszego półrocza, nagle składa wnioski o przejście do cywilnej służby zastępczej.

Rząd chce przeciwdziałać takim zjawiskom i ograniczyć takie możliwości. Zwłaszcza dla tych, którzy „zmieniają zdanie” już po rozpoczęciu służby. Kolejny krok to wydłużenie czasu zastępczej służby cywilnej powyżej czasu odbywania służby wojskowej.

Rzecz jasna, przeciw takim propozycjom występuje lewica. Na ich czele jest deputowana Zielonych Lisa Mazzone. „współprzewodnicząca” Szwajcarskiego Stowarzyszenia Służby Cywilnej.

Armia szwajcarska ma tymczasem duży problem. Około 15% poborowych wybiera służbę zastępczą, a prawie połowa wszystkich młodych załatwia sobie odroczenia lub jest do pójścia do wojska niezdatna.

Wyjściem ma być także uatrakcyjnienie armii, bo służba zastępcza oferuje „dekownikom” szeroką możliwość wyboru, od służby zdrowia, opiekę społeczną, edukację, ochronę przyrody, po rolnictwo i pomoc humanitarną. W końcu same Alpy ich nie obronią. I gdzie te czasy, kiedy młodzi Szwajcarzy stanowili najlepszych najemników na świecie?

Teoretycznie każdy młody człowiek musi przejść specjalne przeszkolenie wojskowe, a następnie co rok odbywać miesięczną służbę wojskową. Obowiązek służby wojskowej trwa od ukończenia 19 lat do ukończenia 34 roku życia (w niektórych przypadkach nawet do 50 lat). Szkolenie podstawowe trwa od 18 do 21 tygodni. Po przejściu do rezerwy, żołnierz ma prawo zatrzymać swoją własną broń i inne rzeczy ze swojego ekwipunku.

Źródło: France Info/ Szwajcaria.net

REKLAMA