
Internauci już nazwali zdarzenie „Fartgate”. Podczas udzielania wywiadu przez demokratę Erica Slalwella dało się słyszeć głośny pierd. Polityk zaprzecza, by to on wywołał ten soczysty dźwięk.
Podczas wypowiedzi Erica Swalwella transmitowanej na żywo widzowie mogli usłyszeć głośny i wyraźny dźwięk pierda. W dodatku synchronizacja tegoż dźwięku ze słowami polityka sugeruje, że to on jest sprawcą zamieszania.
Zapytany o sytuację, zaprzeczył stanowczo, by to on wypuścił gazy w trakcie wywiadu. Twierdzi też, że w trakcie transmisji nie słyszał tego dźwięku, co jest szokujące, gdyż jest on bardzo głośny i nie dało się go nie usłyszeć.
Profil programu „Hardball”, w którym wypowiadał się polityk, opublikował potem wyjaśnienie. Jak przekonują realizatorzy, dźwięk ten nie był pierdnięciem, lecz… kubkiem ocierającym się o biurko.
Mimo wszystko niezbyt przekonująca teoria…
OMFG SOUND ON pic.twitter.com/StziH3Yh49
— Andrew Lawrence (@ndrew_lawrence) November 19, 2019
NEWS: SWALWELL denies it was him who farted on MSNBC: pic.twitter.com/IYmHwYfuGf
— Addy Baird (@addysue) November 19, 2019
Sorry to disappoint the conspiracy theorists – it was the #hardball mug scraping across the desk. Get yours today and let’s get back to the news! https://t.co/SG8Owm2IBw
— Hardball (@hardball) November 19, 2019