Policjanci przybyli do napadu i trafili na… plan filmowy

Kadr z filmu Leon zawodowiec. Fot. YT
REKLAMA

W Montpellier policja przybyła na interwencję do trwającego na ich oczach napadu. Tym czasem okazało się, że była to sesja zdjęciowa do fabularyzowanego filmu.

Policję wezwał przechodzień na widok uzbrojonych mężczyzn wchodzących do miejscowego sklepu spożywczego. Wynajęci aktorzy musieli nieźle się wczuć w role, bo policja też początkowo wzięła realizowaną scenę za rzeczywistość.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło w sklepie spożywczym w dzielnicy Beaux-Arts w Montpellier. Na wieść, że trwa kradzież, a bandyci są uzbrojeni, na miejsce posłano kilkunastu członków specjalnej brygady kryminalnej. Obstawili okolice, ale po wejściu do sklepu i zobaczeniu kamer sprawa się wyjaśniła od razu.

Bardziej zaskoczona byłą ekipa filmowa, bo wkroczenia policji w scenariuszu nie przewidzieli. Reżyser musiał jednak pofatygować się na komisariat. Tam okazało się, że ekipa zawiadomiła o sesji władze miejskie, ale te nie przekazały takiej informacji policji. Nieporozumienie w sumie nawet zabawne, ale błąd urzędnika mógł się skończyć groźnie.

Źródło: France Bleu Herault

REKLAMA