PiS flirtuje z lewicą, a ta korzysta i wprowadza groźne społecznie postulaty ideologiczne. Będzie nowa definicja rodziny. Już nie tylko tata, mama i dzieci

Magdalena Biejat i Jarosław Kaczyński (kolaż) / Fot. PAP
Magdalena Biejat i Jarosław Kaczyński (kolaż) / Fot. PAP
REKLAMA

Przewodnicząca, dzięki przyzwoleniu PiS, sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny Magdalena Biejat z SLD mówi, że „to, że Lewica rozszerza definicję rodziny i nie przymyka oczu na fakty, tylko mówi, że są bardzo różne rodziny, nie zagraża żadnemu ich modelowi”.

Poślica Biejat nie wie co mówi albo łże, bo przykłady wszystkich krajów pokazują, że owo „rozszerzanie” definicji rodziny oznacza zawsze „demolkę” jej tradycyjnego pojęcia i daleko idące zmiany społeczne.

REKLAMA

Nominacja Biejat miała być „wypadkiem przy pracy” zdominowanego przez PiS Sejmu. W rzeczywistości była częścią gry, którą ta partia podjęła z SLD. Osiąganie doraźnych korzyści za cenę ustępstw ideowych to jednak nie polityka, a politykierstwo i w przypadku lewicy zawsze kosztowe. Dasz im palec, a dobiorą się do… wszystkich części ciała.

Tymczasem Magdalena Biejat została zapytana w radiowej Jedynce o expose premiera Mateusza Morawieckiego, który mówił we wtorek Sejmie: „Kto chce dzieci zatruć ideologią, odgrodzić od rodziców, kto chce rozbić więzi rodzinne, kto chce bez zaproszenia wejść do szkół i pisać ideologiczne podręczniki, ten podkłada pod Polskę ładunek wybuchowy, ten chce wywołać w Polsce wojnę kulturową”.

„Nie będzie tej wojny, nie dopuszczę do niej, a jeśli znajdą się tacy, którzy ją wywołają, to my ją wygramy, wygra ją rodzina, bo rodzina to wartość arcypolska” – bardzo ładnie przekonywał premier.

Jednak poślica Biejat stwierdziła, że nie czuje się ich adresatką. „My, jako Lewica bardzo dbamy o rodzinę i uważamy, że jest jedną z najważniejszych komórek społecznych i podstawą społeczeństwa”.

Zaraz jednak zwróciła uwagę, że przecież „rodziny są bardzo różne”. „To, że my rozszerzamy definicję rodziny i nie przymykamy oczu na fakty, tylko mówimy, że są bardzo różne rodziny – w tym też te, które Prawo i Sprawiedliwość uważa za rodziny tradycyjne – nie zagraża żadnemu modelowi rodziny” – twierdziła.

„Społeczeństwo się zmienia. Kanon tego, co jest normalne, naturalne, przyjmowane, też się zmienia. Rozumiem, że to jest trudne dla osób konserwatywnych, które chciałyby, żeby wszystko było po staremu, ale świat idzie do przodu, zmienia się” – przekonywała Magdalena Biejat.

O tym, że „wszystko płynie” przekonywał już niejaki Heraklit. Wiadomo jednak, co najchętniej płynie z prądem.
Typowe dla lewicy przekonanie o liniowym „postępie” historii daje efekt przekreślania 2000 lat cywilizacji chrześcijańskiej, w imię trwającego od kilkudziesięciu lat przekonania o wyższości myśłi kilku współczesnych idiotów.

Biejat zapytana, czy Lewica zgłosi projekt dopuszczający w kraju małżeństwa jednopłciowe, wiceszefowa klubu Lewicy odparła: „oczywiście, że tak”. Dopytana, czy będzie również projekt umożliwiający adopcję przez te małżeństwa, powiedziała, że ten temat nie był jeszcze poruszany w klubie Lewicy. To już „mądrość etapowania” (czytaj: oduraczania) społeczeństwa.

Jednak pani Poślica, podobnie jak wcześniej Paweł Rabiej, przyznała – „Ale ja uważam, że małżeństwa jednopłciowe powinny mieć takie prawo, przede wszystkim dlatego, że zależy mi na dobru dzieci. W parach jednopłciowych i tak już wychowują się dzieci, a po drugie zależy nam, żeby rozszerzać grupę rodzin, które mogą adoptować dzieci czekające na adopcję”.

Biejat, chociaż złożyła „samokrytykę”, że sama żyje w tradycyjnej rodzinie, dodała – „nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uznać fakt, że inni mają ochotę mieć inny model rodziny i w innym się odnajdują. Nie chcę narzucać im swojego sposobu życia i myślenia”.

Chociaż dodała, że ma poczucie, iż „PiS chce narzucić jej swój światopogląd”, to wbrew słowom Premiera, zdaje się tu być sztuczną przeszkodą do demolowania rodziny. „Bardzo bym prosiła, żeby tego nie robił” – mówiła grzecznie pani Biejat, więc wygląda na to, że gra Lewicy z PiS jeszcze potrwa.

Źródło: PAP

REKLAMA