Donald Tusk został wybrany szefem Europejskiej Partii Ludowej. Z gratulacjami pospieszył m.in. prezydent Andrzej Duda, który życzył „sukcesów osobistych” byłemu premierowi Polski. Publicysta Rafał Ziemkiewicz przypomniał, że na podobny gest w 2015 roku nie zdecydował się Tusk. Czy ma rację?
Spór o gratulacje bądź ich brak rozpoczął się od wpisu na Twitterze Andrzeja Dudy. „Gratulacje dla Donalda Tuska w związku z wyborem na funkcję Przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej. Życzę powodzenia i wielu osobistych sukcesów!” – napisał prezydent.
Gest prezydenta skomentował na antenie „Polsatu News” Donald Tusk.
– Byłem zaskoczony, że na Twitterze dostałem niezwykle gorące gratulacje, życzenia od prezydenta Dudy. To miłe, zawsze jest miłe. Nawet jeśli jestem oponentem politycznym i mam inne zdanie w niektórych sprawach, to zdecydowanie wolę sytuację, w której ludzie potrafią podać sobie rękę, uśmiechnąć się, a nie zawsze skakać sobie do gardeł – powiedział.
Z kolei Rafał Ziemkiewicz przypomniał, że w 2015 roku po zwycięstwie w wyborach prezydenckich Dudy, na podobną uprzejmość nie zdecydował się Tusk.
„Przypominam, że w 2015 Donald Tusk był jedynym przywódcą europejskim, który demonstracyjnie nie złożył oficjalnych gratulacji nowo wybranemu prezydentowi RP” – napisał.
„Było to zresztą częścią ogólnego gówniarstwa liderów przegranego obozu. Komorowski ani inni nie pojawili się na wręczeniu zwycięzcy zaświadczenia w PKW, a Sikorski złośliwie wygasił mu mandat MEP-a tak, by musiał likwidować biuro i zwalniać ludzi z dnia na dzień” – rozwinął Ziemkiewicz.
Niektórzy przypomnieli jednak, że tym brakiem przeprosin nie do końca tak było. Rzeczywiście Tusk 24 maja 2015 roku zamieścił wpis, w którym niejako „przy okazji” pogratulował Dudzie. W pierwszej kolejności podziękował jednak Bronisławowi Komorowskiemu za „dobrą i uczciwą prezydenturę”.
Ziemkiewiczowi wytknięto zatem, że minął się z prawdą. Pisarz broni się jednak i podtrzymuje swoj zdanie, dodając szerszy kontekst.
„Otóż prawda jest taka, że oficjalnych gratulacji demonstracyjnie nie przysłał. Dopiero gdy to odnotowały media, wspomniał na prywatnym koncie przy podziękowaniach dla Komorowskiego półzdaniem „a panu Dudzie gratuluję zwycięstwa”. I to bąknięcie jego propagandyści usiłują teraz przedstawiać jako wymagane dyplomatycznym obyczajem gratulacje” – uściślił.
Czy gratulacje, które przesłał Tusk są wystarczające i wpisują się w kulturę polityczną, muszą już ocenić czytelnicy.
Przypominam, że w 2015 Donald Tusk był jedynym przywódcą europejskim, który demonstracyjnie nie złożył oficjalnych gratulacji nowo wybranemu prezydentowi RP. https://t.co/qDK96jagdu
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) November 21, 2019
Specjalonością PO i jej kiboli jest łganie w żywe oczy. Tak jest właśnie z rzekomymi gratulacjami Tuska po wyborze prezydenta Dudy . Otóż prawda jest taka, że oficjalnych gratulacji demonstracyjnie nie przysłał. Dopiero gdy to odnotowały media, wspomniał na prywatnym koncie /1
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) November 21, 2019
liderów obozu Magdalenkowego, próbujących wtedy Andrzejowi Dudzie wyznaczyć miejsce chłopca co bicia i okazujących mu pogardę jako jakiemuś wypadkowi przy pracy i bękartowi populizmu (w przekonaniu, że PiS nigdy nie zdoła objąć władzy, nawet jeśli wygra w parlamentarnych) /3
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) November 21, 2019