Korwin-Mikke wbija szpilę prowadzącemu w TVP. Niszczy też pomysł wciskania wszędzie żeńskich końcówek

Janusz Korwin-Mikke/fot. prnt scrn tvp.pl
Janusz Korwin-Mikke/fot. prnt scrn tvp.pl
REKLAMA

Janusz Korwin-Mikke był jednym z gości w programie „Forum” w TVP Info. W kilku wypowiedziach udało mu się zmasakrować ideologię wciskania wszędzie żeńskich końcówek, wbił też szpilę prorządowemu prowadzącemu.

Moim zdaniem dla uniknięcia nieporozumień najczcigodniejsza marszałkini – jak pani mówi – powinna podać wyniki głosowania, zrobić reasumpcję głosowania i zrobić je po raz drugi. Wtedy nie byłoby że utajniono wyniki głosowania – powiedział Janusz Korwin-Mikke, komentując skandal z ponownym głosowaniem przy wyborze przez Sejm członków KRS.

REKLAMA

Ja się śmiałem z tego wszystkiego, razem z całą Konfederacją zrywaliśmy boki. Ten Sejm był niepoważny no i tyle – stwierdził. Tę ocenę poparł nawet Dariusz Klimczak z PSL.

Gdy odezwała się Wanda Nowicka, mimo wcześniejszych uwag prowadzącego pracownika TVP, znowu mówiła o „marszałkini” Elżbiecie Witek. Dyskusja na kilka minut zeszła na temat końcówek. Wówczas wtrącił się lider Konfederacji.

Droga pani posłanko, chciałem przypomnieć, że ja do pani powiedziałem o „pani marszałkini” mówiąc do wszystkich. Natomiast jak ja powiedziałem „pani Senyszynowa”, czyli użyłem żeńskiej końcówki, to pani Senyszynowa się na mnie obraziła. Zdecydujcie się, czy chcecie używać żeńskich końcówek czy nie – powiedział Korwin-Mikke.

Prowadzący zapytał lidera Konfederacji, czy chodzi o coś więcej, czy tylko końcówki. – Mi się wydaje, że w pewnych czynnościach niezbędnych dla prokreacji końcówki są najważniejsze – zażartował.

W dalszej części dyskusja przeszła na temat zgłaszania kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego. Korwin-Mikke wtrącił się w rozmowę i przypomniał, jak prowadzący pytał „posłów PO i PSL czemu nie wysłali zgłoszenia, bo już minął termin”. – Minał termin? – zapytał Korwin-Mikke. – Minął – potwierdził prowadzący.

A co się dzieje, że potem PiS zgłosiło kandydata na czyjeś miejsce, a potem na trzy godziny przed głosowaniem zgłosiło jeszcze innego kandydata? Jak to jest? – pytał lider Konfederacji. Prowadzący nie odpowiedział i zmienił temat.

Gdy przedstawiciele PiS i PSL zaczęli licytować się na to, kto brata się bardziej z byłymi członkami PZPR, Korwin-Mikke przypomniał, że „dobry komunista to martwy komunista”.

Samo to, że człowiek był w PZPR to nie jest potępieniem, bo to byłaby zasada odpowiedzialności zbiorowej, na co się nie zgadzamy. Natomiast pan Piotrowicz nie nadawał się na stanowisko sędziego, bo jeśli ktoś był tyle lat prokuratorem, to ma nastawienie oskarżające a nie sędziego – wyjaśnił.

Źródło: tvp.pl

REKLAMA