Skandal seksualny w rodzinie królewskiej zmieni fabułę serialu „The Crown”?

Fot. Chatham House, CC BY 2.0, Wikimedia Commons
REKLAMA

Wielka Brytania wciąż żyje wywiadem, jakiego książę Andrzej udzielił stacji BBC. Ósmy w kolejce do tronu syn królowej Elżbiety w trakcie rozmowy dotyczącej m.in. kontaktów z pedofilem Jeffreyem Epsteinem zachował się co najmniej dwuznacznie.

Przypomnijmy, że  Jeffrey Epsteinem został oskarżony i skazany przez sąd. Wcześniej, na mocy układu z prokuraturą przyznał się do zarzutów nakłaniania nieletnich do prostytucji. W więzieniu odsiedział jedynie rok i nawet wtedy ograniczenia był uchylane, żeby… mógł wykonywać swoją pracę.

REKLAMA

Według śledczych ofiarą padło co najmniej 36 nieletnich kobiet. Ile ich było w rzeczywistości? Trudno oszacować. Wkrótce po ponownym aresztowaniu Epsteina, znaleziono go martwego  w celi.

Afera wybuchła wówczas, gdy w telefonie skazanego pedofila znaleziono numery telefonu do księcia Andrzeja. Z ustaleń wynikało, że spotkali się co najmniej dziesięciokrotnie, z czego raz na prywatnej wyspie miliardera-pedofila.

Pojawiło się również zdjęcie księcia z… 17-latką. Z zeznań wynikało, że dziewczyna miała uprawiać seks z księciem, który był spocony po tańcu. W odpowiedzi na taki zarzut padło, że książę choruje na „niezwykłą przypadłość medyczną, która powoduje, że w ogóle się nie poci”.

Rozmowa księcia z BBC została określona przez brytyjskie media jako kuriozalna. Pytania o przeszłość członka rodziny królewskiej piętrzą się. W wyniku afery główny jej „bohater” wycofał się z życia publicznego.

W związku z premierą kolejnego sezonu „The Crown” fani serii domagają się nagrania odcinków, które ukazywałyby wątek skompromitowanego księcia.

Nieudolna obrona księcia Andrzeja w BBC, w której stwierdzał, że „dokładnie pamięta”, jak w dniu, w którym miał molestować młodą kobietę, pojechał z córką na pizzę – noszą już miano katastrofy wizerunkowej.

Czy w przyszłych sezonach serii „The Crown” znajdzie się miejsce na uwzględnienie tej afery w scenariuszu? Tego domagają się nie tylko fani, ale i komentatorzy.

Źródło: BBC, CBSN

REKLAMA