Dechrystianizacja w Belgii. Św. Mikołaj bardziej świecki, aby nie „urażać” muzułmanów

Coraz mniej święty Mikołaj Fot. FL24
REKLAMA

Święty Mikołaj zwany w północnej Francji i walońskiej Belgii Pere Noel tradycyjnie przed świętami Bożego Narodzenia odwiedzał belgijskie szkoły. Będzie to robił nadal, ale już „świecko” zmodyfikowany.

Belgijski Mikołaj, w odróżnieniu od Dziadków Mrozów i „coca-colowych” przebierańców był wyposażony w atrybuty świętego biskupa, m.in. pastorał i krzyż na mitrze. Przynosił uczniom prezenty, rozdawał słodycze.

REKLAMA

Obecność w belgijskich szkołach uczniów muzułmańskich natchnęła jednak działaczy laickich do odebrania Mikołajowi jego katolickich atrybutów, które mogłyby przecież, w odróżnieniu od ulicznych modłów, śpiewów muezzinów, czy islamskich strojów, kogoś urazić.

Święty Mikołaj nosił mitrę, na mitrze był krzyż. W imię politycznej poprawności krzyż znika.

Jeden z nauczycieli tłumaczy to belgijskiej gazecie: „ze wzrostem zróżnicowania społecznego w naszej szkole, zdecydowaliśmy się usunąć ten krzyż już w ubiegłym roku. Ta decyzja spotkała się z uznaniem także ateistycznych rodziców, którzy już nas o to prosili. Wszyscy chcą zachować magię tego święta, ale usunąć odniesienia religijne”.

Jakoś nikomu nie przychodzi do głowy, że laicyzacja Bożego Narodzenia to właśnie koniec magiczności owych świąt i zamiana ich w bezsensowny jarmark. Wątpliwe też, by takie posunięcia doprowadzały do lepszej integracji migrantów z krajów muzułmańskich.

Pozbawianie ich nawet możliwości poznania źródeł naszej kultury i pokazywanie w zamian czysto ludycznych i jarmarcznych obyczajów, nie tylko nie zbudzą ich szacunku, ale też nastawią do nie wrogo.

Osobna sprawa to owi rodzice-ateiści, w rzeczywistości lewicowi antyklerykałowie walczący z chrześcijaństwem. Odcinając masochistycznie korzenie swojej kultury skazują swoje dzieci być może na przyszłość w szariacie.

Źródło: The New Gazette/ FL24.net

REKLAMA