Sekretarz Stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, poseł Adam Andruszkiewicz w „Expresie Biedrzyckiej” zaatakował Konfederację. Wykazał się przy tym niesamowitą hipokryzją, ponieważ zarzucał członkom jedynego prawicowego ugrupowania w Sejmie dokładnie to, co wielu zarzuca posłowi Andruszkiewiczowi.
– Zawsze blokowałem współpracę z Korwinem. Miałbym dosyć tłumaczenia się przez całe życie z tego co wygaduje na temat kobiet, osób niepełnosprawnych czy posiadania dzieci z szympansem. Bzdury wygaduje – powiedział Adam Andruszkiewicz i dodał, że rzekomo „on niejednokrotnie śpi w Sejmie”.
Zarzucanie komuś „wygadywanie bzdur” ze strony posła, który najpierw zapewniał, że trzeba przeforsować nowelizację ustawy o IPN bo inaczej „zostaniemy taką wycieraczką dla innych państw”, po czym zagłosował za wycofaniem zmiany, jest co najmniej niedorzeczne.
Ale to nie wszystko. Jeden z najbardziej propartyjnych polityków w Sejmie zaatakował Krzysztofa Bosaka.
– Nie ma żadnych szans w wyborach prezydenckich. Powinien się wytłumaczyć z paru osobistych kwestii, na przykład czym się zajmował i z czego żył przez ostatnie lata. Nie słyszałem nic o tym gdzie pracował i nie wiadomo z czego się utrzymywał… czekam na oświadczenie majątkowe – mówił Andruszkiewicz. Jak na osobę, która pobierała pieniądze za tzw. kilometrówki, choć nie miała samochodu, to bardzo „odważne” słowa.
Walnął także w szefa Ruchu Narodowego i jednego z liderów Konfederacji, Roberta Winnickiego.
– Widzi się w roli wodza… nazbyt nadmuchane ambicje – ocenił Andruszkiewicz.
Źródło: se.pl