Atak lewaków na spotkanie Wolnych Studentów. Czerwony terror we francuskim Rennes [WIDEO]

Antyfaszystowscy faszyści z Francji Fot Twitter (L'etiudiant Libre)
REKLAMA

W bretońskim Rennes doszło do brutalnego ataku lewackich aktywistów na grupę studentów związanych z konserwatywnym magazynem „l’Edtiudiant Libre”, którzy spotkali się na tarasie kawiarni „Webb Ellis” w centrum miasta.

Kaptury, kominiarki, maski, czarne parasole miały ukryć twarze bandytów przed kamerami. Kilkudziesięciu ubranych tak lewicowych aktywistów zaatakowało bar Webb Ellis na Place des Lices w Rennes, gdzie swoje zebranie miała konserwatywna młodzież. Przewrócili stoły i krzesła na tarasie, pobili kilka osób, prysnęli w twarz młodego mężczyzny amoniakiem i trzeba było go hospitalizować.

REKLAMA

Lewacka „akcja” trwała kilka minut i przybyłą na miejsce policja nikogo już nie zastała. To nie pierwszy taki akt jawnego terroru. 17 października lewacy zaatakowali inny bar w centrum Rennes o nazwie „L’Été Indien”, który wynajął swoją salę na spotkanie rojalistów z Action Française. Wówczas zaatakowała blisko 100-osobowa bojówka.

Policja wiąże obydwa wydarzenia z „nadpobudliwą ostatnio w Rennes” grupą skrajnej lewicy. Ma ona być wspierana też przez radykalne feministki. Lewacy, którzy w tym regionie do niedawna ciągle walczyli z policją blokując budowę lotnisk,a (tzw. „ZAD-yści”) najwyraźniej się nudzą i szukają sobie nowych wrogów.

Uwagę zwraca bardzo dwuznaczne zachowanie lokalnych polityków lewicy. Gdyby jakakolwiek przemoc była wynikiem działań prawicowych od protestów trzęsłaby się cała Francja. Jeśli zło czyni lewica bywa z tego rozgrzeszana.

Kandydaci lewicy startujący w zbliżających się wyborach lokalnych nabierają wody w usta. Prezydencka partia LREM atak potępiła. Zjednoczenie Narodowe wyraziło nadzieję, że „wszyscy kandydaci na mera Rennes potępią takie ataki i podejmą zdecydowane działania w celu zapewnienia wolności wypowiedzi”.

Jednak już socjalistyczna mer miasta Nathalie Appere nie chciała komentować tej sprawy. Rennes to „twierdza” skrajnej lewicy, więc może chodzić po prostu o głosy.

Zieloni „potępili”, ale dość ogólnikowo o oryginalnie. Ich kandydat stwierdził: „Jako ekolog odrzucam wszelką przemoc”, ale zaraz dodał: „nie ma miejsca w Rennes dla skrajnej prawicy, chociaż nie jest to sposób w jaki sprzeciwiamy się jej pomysłom”.

Politycy lewicowej Zbuntowanej Francji Melenchona wydarzenia w ogóle nie komentowali… Pośrednie przyzwolenie polityków na przemoc o ile dotyczy ona prawicy, to nowa jakość francuskiej polityki.

Film z działalności lewackich ekstremistów z Rennes:

Źródło: Le Telegramme

REKLAMA