
Po raz kolejny widzimy, że szumnie zapowiadane prawybory w Platformie to po prostu kpina. Lokalny działacz Platformy z Poznania Adrian Tomaszkiewicz napisał na Twitterze, że jest „zniesmaczony” przebiegiem partyjnych prawyborów w mediach społecznościowych i tym, że Małgorzata Kidawa-Błońska ma znacznie więcej tweetów wspierających niż Jacek Jaśkowiak.
– Będziemy chcieli to nadrobić, aby pan Jaśkowiak nie czuł się pokrzywdzony – powiedziała zdziwiona posłanka KO Izabela Leszczyna, proszona o komentarz przez PAP.
Na koncie twitterowym Platformy Obywatelskiej pojawił się wpis lokalnego działacza partyjnego z Poznania Adriana Tomaszkiewicza. Zwrócił on uwagę, że na oficjalnym profilu Platforma.org w ciągu 22 godzin pojawiło się 18 tweetów wspierających kandydatkę Małgorzatę Kidawę-Błońską, natomiast „zero udostępnień” kandydata Jacka Jaśkowiaka.
„Według mnie coś tutaj nie gra. Jako szeregowy członek PO jestem tym lekko zniesmaczony. Prowadzimy kampanię fair play”– napisał Tomaszkiewicz.
Na oficjalnym profilu @Platforma_org w ciągu 22 godzin pojawiło się 18 tweetów wspierających kandydatkę @M_K_Blonska. Zero udostępnień kandydata @jacek_jaskowiak. Wg mnie coś tutaj nie gra. Jako szeregowy członek PO jestem tym lekko zniesmaczony. Prowadźmy kampanię fair play.
— Adrian Tomaszkiewicz (@a_tomaszkiewicz) November 28, 2019
Wpisowi towarzyszy komentarz na profilu Platforma.org:
„W ramach przyjętego przez Komisję Wyborczą PO regulaminu prawyborów prezydenckich każdy z kandydatów ma prawo do publikacji jednej swojej treści dziennie na głównym profilu facebookowym PO oraz równy dostęp do kont PO w internecie. Zachęcamy oboje kandydatów do aktywności w sieci”.
Posłanka KO i członek zarządu PO Izabela Leszczyna w rozmowie z PAP przyznała, że mogła być pewna dysproporcja między poparciem w sieci dla Kidawy-Błońskiej i Jaśkowiaka. Jej zdaniem, są tego dwa powody.
– Po pierwsze pani Kidawa-Błońska jest szeroko znana w Platformie, jest wicemarszałkiem Sejmu, była rzecznikiem rządu, jest od zawsze w Platformie. Jacka Jaśkowiaka zna zdecydowanie mniej członków PO, stąd zapewne mniejsza liczba retweetowania, mniejsza liczba lajków – powiedziała PAP Leszczyna.
Drugim powodem jest to – dodała Leszczyna – że Kidawa-Błońska dużo wcześniej wiedziała, że będzie kandydatką w wyborach, od dawna ma swój sztab, który w dużej części pracował z nią już w wyborach parlamentarnych. Natomiast – zauważyła – Jacek Jaśkowiak dopiero buduje swoje wyborcze zaplecze. Stąd wrażenie – jak oceniła – że „Kidawy-Błońskiej jest więcej”.
– Dzisiaj byłam świadkiem takiej rozmowy w biurze zarządu krajowego, gdzie nasi ludzie od social mediów usłyszeli, że musi być równowaga, że to są prawdziwe prawybory. Obojętne za kogo trzyma się kciuki – podkreśliła Leszczyna.
– W ciągu tych dwóch najbliższych tygodni będziemy chcieli to nadrobić, żeby pan Jaśkowiak nie czuł się pokrzywdzony – dodała.
Szef sztabu Jaśkowiaka Marcin Gołek nie chciał dla PAP komentować całej sprawy. Ostrożnie wypowiedział się dla PAP poznański poseł KO Franciszek Sterczewski, kojarzony z poparciem dla Jaśkowiaka. Sterczewski przyznał w TOK FM, że Kidawy-Błońskiej nie zna tak dobrze jak Jaśkowiaka, a ten ostatni „jest dobrym prezydentem Poznania, ruszył to miasto ze stagnacji”.
– Trudno mi powiedzieć, czy zachodzi tu jakaś dysproporcja, ale mam nadzieję, że równowaga między oboma kandydatami będzie zachowana – powiedział PAP Sterczewski.
Dodał, że nie chce się jednoznacznie wypowiadać, który kandydat w prawyborach będzie lepszy, choć przyznał, że Kidawa-Błońska będzie lepszym kandydatem dla centroprawicowego elektoratu, a Jaśkowiak – dla centrolewicowego.
W ramach prekampanii Małgorzata Kidawa-Błońska i Jacek Jaśkowiak podróżują obecnie po kraju, spotykając się z lokalnymi działaczami PO. 7 grudnia ma się odbyć debata między nimi. Prekampanię zwieńczy 14 grudnia konwencja krajowa PO, która ostatecznie wskaże, kto będzie kandydatem Platformy w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Źródło: PAP