50 twarzy Abdula. „Czerwone Dzielnice” w stolicy Państwa Islamskiego?

Kobiety z terenów zajętych przez ISIS/foto: YT
Kobiety z terenów zajętych przez ISIS/foto: YT
REKLAMA

Seks-shopy, portale randkowe dla dżihadystów, erotyczne gadżety i ubrania jak z hard porno. Co kryła stolica Państwa Islamskiego?

Dziennik „Le Monde” opublikował wywiad z Marion van San. To holenderska badaczka, autorka książki „Kalifaatontvluchters” („Zbiegli z Kalifatu”), która zajmowała się kobietami zwabionymi przez Państwo Islamskie.

REKLAMA

Van San opisała m.in. jak ISIS wykorzystywał seks w pozyskiwaniu swoich zwolenników. Rakka – stolica Państwa Islamskiego wręcz zamieniła się w jeden wielki „burdel” – przekonują rozmówczyni Holenderki.

W sklepach z porno-gadżetami można dostać wszystko, co znane jest z filmów dla dorosłych. Co ciekawe – początkowo były one dostępne tylko dla mężczyzn, ale przybyli bojownicy doprowadzili do tego, że otworzyły się na kobiety.

To przypominało seks-shopy z dzielnicy czerwonych latarń w Amsterdamie. (…) Mogłyśmy tam znaleźć wszystko: bieliznę, perfumy, buty na bardzo wysokich obcasach, mnóstwo dziwnych przedmiotów. Byłyśmy jak dziwki. Kiedy o tym opowiadam, mam wrażenie, że żyliśmy w wielkim burdelu – relacjonuje Saliha, jedna z zbiegłych kobiet, z którą rozmawiała van San.

Kobiety skuszone przez ISIS przyznają, że religia była tylko pretekstem. W rzeczywistości szukały przygody i miłości.

– Niektóre z nich osiągnęły wiek, w którym bały się, że nie spotkają już mężczyzny. Kiedy poznały kogoś w Internecie, decydowały się na wyjazd. Jedna z nich powoływała się na obowiązek religijny, ale jej rozmowy z partnerem dotyczyły wyłącznie seksu – mówi van San w wywiadzie dla holenderskiej gazety „Het Parool”.

W Państwie Islamskim były też „banasiówki”, czyli hotele na godziny. Prowadziły je kobiety.

Były też biura matrymonialne, a nawet islamistyczna wersja portalu randkowego.

Źródło: Le Monde / Onet

REKLAMA