Tysiące ekoterrorystów przeprowadziło szturm na kopalnie w Brandenburgii i Lipsku. Inni zablokowali tory kolejowe w Jaenschwalde.
Wielotysięczny tłum wziął szturmem kopalnie węgla brunatnego w Brandenburgii i Lipsku.
Ze względu na liczbę „ekologów”, którzy przeprowadzili atak, było to jedno z największych tego typu wydarzeń w historii.
Policja okazała się bezradna. Doszło do starć funkcjonariuszy z protestującymi.
Rzecznik prasowy policji w Brandenburgii poinformował, że trzech policjantów zostało rannych. W Lipsku oddział kilkuset ekoterrorystów zaatakował i przerwał policyjną blokadę.
EXIT COAL! ENTER FUTURE!
Massenhaft und ungehorsam auf dem Weg zu Klimagerechtigkeit! #AlleGegenKohle #EndeGelaende pic.twitter.com/E8PjD69Tvo— Ende Gelände (@Ende__Gelaende) November 30, 2019
Do starć policji z agresywnymi ekologami doszło też w Jaenschwalde, blisko granicy w Polską. Aby spacyfikować okupujących tory kolejowe ekoterrorystów policjanci używali gazu łzawiącego i pałek.
Obecnie wciąż okupywane są kopalnie, a atakujący zapowiadają, że akcja potrwa kilka dni.
Żądaniem ekoterrorystów jest bezwarunkowe i natychmiastowe zamknięcie kopalni odkrywkowych węgla brunatnego w Niemczech.
Źródło: Gazeta.pl