W szponach pazernego państwa. Ministerstwo Finansów dokręca śrubę przedsiębiorcom

Mateusz Morawiecki oraz hieny - zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP (kolaż)
Mateusz Morawiecki oraz hieny - zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP (kolaż)
REKLAMA

Resort finansów zamierza ograniczyć firmom płatności gotówką. Planuje obniżenie progu obrotu bezgotówkowego między przedsiębiorcami z obecnych 15 tys. do 8 tys. zł.  

Chce w ten sposób zaoszczędzić co najmniej 20 mld zł na kosztach wytwarzania, transporcie i zabezpieczaniu gotówki.

REKLAMA

Konsekwencją obniżenia progu ma być uszczelnienie systemu obiegu gotówki, a także poprawa ściągalności podatków. Jako argument podaje się postępującą cyfryzację państwa. Za wzór stawiana jest Szwecja uznawana za najbardziej bezgotówkowy kraj na świecie.

Koszty wytwarzania, transportu i zabezpieczania pieniędzy ‒ według szacunków resortu finansów ‒ wynoszą 1 proc. PKB, czyli ok. 20 mld zł. Według Narodowego Banku Polskiego jest to znacznie więcej, bo nawet 3,2 proc. PKB. Jak informuje NBP, sam koszt produkcji bilonu o najmniejszych wartościach przewyższa jego nominalną wartość.

Zmiana ma wpłynąć również na uszczelnienie systemu obrotu pieniężnego, co ‒ według MF ‒ będzie wiązało się z transparentnością obiegu gotówki i lepszą ściągalnością podatków. Ma jednocześnie ułatwić walkę z szarą strefą i zmniejszyć skalę przestępstw skarbowych. Konsekwencje poniosą jednak głównie drobni przedsiębiorcy.

Propozycja Ministerstwa Finansów nie uderzy, moim zdaniem, w szarą strefę i tych, którzy są poza systemem, choćby częściowo, ale w drobnych przedsiębiorców i rzemieślników, którzy w dużej mierze działają legalnie i są uczciwi. To oni odczują tę zmianę najdotkliwiej, bo utrudni ona im życie i wzrosną dla nich koszty obsługi księgowej. Już dziś podatkowa księga przychodów i rozchodów nakładem pracy coraz bardziej zbliżona jest do ksiąg rachunkowych – mówi Zbigniew Maciej Szymik, doradca podatkowy, dyrektor generalny i partner zarządzający w firmie GLC.

W jego opinii, ministerstwo zamiast walczyć z działającymi na czarno np. lakiernikami samochodowymi czy osobami świadczącymi usługi remontowe, którzy stanowią nieuczciwą konkurencję dla drobnych przedsiębiorców, dokłada obowiązków tym legalnie działającym i płacącym podatki, narażając ich na dodatkowe koszty.

Obniżenie progu bezgotówkowego dla dużych firm nie będzie większym problemem, uderzy natomiast w małe osiedlowe sklepiki, warzywniaki czy kwiaciarnie, zaopatrujące się w towar na giełdach, bazarach i targowiskach.

Mniejsze firmy korzystające ze środków obrotowych potencjalnie mogą niekiedy mieć problemy z odpowiednią ilością środków na koncie. Na korzyść transakcji bezgotówkowych przemawia także kwestia bezpieczeństwa i brak konieczności przenoszenia większej ilości gotówki – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor Polskiej Izby Handlu.

Obniżenie progu nie jest także po myśli banków. Bankowość elektroniczna obsługuje ponad 2,7 mln klientów z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, z których 1,65 mln jest aktywna – loguje się co najmniej raz w miesiącu, wykonując operację bankową.

Źródło: money.pl

REKLAMA