Iran przyznaje się, że strzelał do demonstrantów. Podczas protestów zginęło ponad 200 osób [VIDEO]

Protesty w Iranie Źródło: youtube
REKLAMA

Irańska telewizja państwowa przyznała, że siły bezpieczeństwa strzelały do – jak to ujęła – „uczestników zamieszek”. Podczas demonstracji, które w ostatnich tygodniach przetoczyły się przez kraj po ogłoszeniu podwyżki cen benzyny, zginęło ponad 200 osób.

Agencja Associated Press zwraca uwagą, że po raz pierwszy irańskie władze przedstawiły jakiekolwiek wyjaśnienie dotyczące przemocy, której użyły do stłumienia demonstracji.

REKLAMA

Potwierdzenie to pojawiło się w programie telewizyjnym, w którym skrytykowano międzynarodowe kanały w języku farsi za doniesienia o kryzysie w Iranie.

Władze nie ujawniły żadnych ogólnokrajowych statystyk dotyczących niepokojów, które ogarnęły Islamską Republikę Iranu, począwszy od 15 listopada, gdy rząd zdecydował podnieść ceny minimalne subsydiowanej benzyny o 50 proc.

Natomiast Amnesty International (AI) podała, że 208 osób zostało zabitych podczas protestów oraz w wyniku rozprawienia się służb bezpieczeństwa z ich uczestnikami.

Odcięcie internetu

Wraz z przeradzaniem się demonstracji w zamieszki władze zablokowały dostęp do Internetu, uniemożliwiając tym samym mieszkańcom kraju udostępnianie informacji i filmików wideo z protestów, a także ograniczając światu zewnętrznemu poznanie skali wystąpień i przemocy. Ale przywrócenie Internetu w ostatnich dniach w dużej części kraju spowodowała pojawienie się innych materiałów wideo – zauważa AP.

Widzieliśmy, jak ponad 200 osób zostało zabitych w bardzo szybkim czasie, w ciągu niecałego tygodnia – powiedziała Mansureh Mills, irańska działaczka w Amnesty. – To coś zupełnie bezprecedensowego w historii łamania praw człowieka w Islamskiej Republice Iranu – dodała.

Chociaż decyzja o podwyżce cen benzyny i jej reglamentacji nie wyprowadziła na ulice aż tylu demonstrantów, jak miało to miejsce w 2009 r., kiedy Irańczycy kontestowali wyniki wyborów prezydenckich, to ostatnie demonstracje stały się bardziej gwałtowne, niż jakiekolwiek poprzednie protesty – zwraca uwagę AP.

Źródło: PAP/NCzas.com

REKLAMA