
Klaudia Jachira, poseł wybrana z list Koalicji Obywatelskiej, aktorka i patostreamerka, nie przestaje zaskakiwać. Tym razem skompromitowała się na antenie Radia Plus. Próbowała przekonać prowadzącego, że gradacja kornika drukarza nie stanowi zagrożenia dla Puszczy Białowieskiej i podlaskich lasów.
Klaudia Jachira zasiada w Komisji Ochrony Środowiska. Z tego powodu prowadzący program „Sedno Sprawy” pytał ją o stanu Puszczy Białowieskiej i polskich lasów.
Na początku jednak Jachira tłumaczyła się z happeningów w Sejmie. – Happeningów będzie więcej, jeżeli nie dopuszczą mnie do głosu – oświadczyła. Jak dodała, wzięła udział w kartoniadzie, ponieważ „uważała, że musi to zrobić”.
Później rozmowa zeszła na temat Puszczy Białowieskiej i gradacji kornika drukarza. Z ust parlamentarzystki padły co najmniej zadziwiające stwierdzenia.
– Ja w tej materii opieram się na opiniach ekologów, którzy dobrze się znają na ekosystemie i uważam, że nasze podejście do lasów, do leśnictwa jest bardzo archaiczne i jest takie bardzo pod człowieka. Czyli las jest zasobem gospodarczym, ma nam służyć tylko do tego, żeby był materiał – mówiła.
– Kornik był zawsze. To też jest problem monokultury leśnej. Zrobiliśmy coś bardzo niedobrego, monokultury w lesie są bardzo złe. Musimy odchodzić od tego, żeby był jeden gatunek – przekonywała.
Następnie Jachira powołała się na eksperta ekoterrorystów, związanego z „Gazetą Wyborczą” Adama Wajraka. – Według opinii pana Wajraka kornik jest naturalnym zjawiskiem (…) Puszcza padnie tylko wtedy, jeśli z chciwości ludzkiej będą traktować drzewa jako element zarabiania pieniędzy – powiedziała.
– Nie dajmy sobie wmówić, że kornik drukarz niszczy polską przyrodę, bo on jest też częścią tej przyrody – brnęła uparcie Jachira.
– Nawet jeżeli takie drzewo pada, trzeba zostawić to drzewo i trzeba dać odbudować się tej przestrzeni leśnej. Przyroda wie, co robi, jeżeli tylko jej nie będziemy przeszkadzać – wygłaszała kolejne mądrości.
Parlamentarzystka lamentowała, że coraz więcej drzew znika z przyrodniczej mapy Polski. Jednak nie umiała odpowiedzieć na pytane, jaką powierzchnię zajmują tereny zalesione. – Mamy powierzchniowo dużo lasów bardzo kiepskiej jakości. Nie wiem, nie siedzę w statystykach – mówiła.
– Jestem przygotowana do pracy w komisji, ponieważ chcę, żeby ograniczyć do minimum wycinkę lasów w całej Polsce (…) Uważam, że nie jest ważna ilość bezwzględna lasów. Jest ważna jakość tych lasów – twierdziła.
– Czuje się przygotowana, ponieważ mam wartości i ochrona środowiska jest dla mnie bardzo ważna. (…) Dane statystyczne można uzupełnić w ciągu 30 sekund patrząc w komórkę – skwitowała.
Źródło: YouTube