Wielki projekt propagandowy KRL-D. Kim Dzong-un buduje wzorcowe miasto komunizmu i nadzoruje inwestycję na białym koniu

Kim Dzong Un na białym koniu Źródło: KCNA
REKLAMA

3 grudnia w Korei Północnej Kim Dzong-un zainaugurował rozbudowę miasta Samjiyon. Znajduje się ono w pobliżu góry Paekt – „kolebki narodu” i granicy z Chinami. Ma być jednym ze sztandarowych projektów azjatyckiego komunizmu.

Pjongjang zainwestował ogromne sumy w ciągle niedokończony projekt budowy tego miasta, stolicy powiatu na granicy z Chinami. Zgodnie z propagandą północnokoreańską jest to miejsce urodzin Kim Jong Ila.

REKLAMA

Powstało tu muzeum rewolucji i stadion do uprawiania sportów zimowych, a także nowa linia kolejowa, 10 000 nowych domów i zakłady przetwórstwa spożywczego.

Kim Jong-un osobiście nadzoruje postępy prac. To właśnie na szczycie góry Paektu został niedawno sfotografowany na białym koniu, prawdopodobnie w październiku tego roku.

Oficjalna agencja północnokoreańska KCNA podaje, że „przywódca zaangażował się osobiście”. Oznacza to, że na te tereny budowy skierowano tysiące, w tym wojsko, a nawet uczniów, którzy spędzają tu „wakacje”.

Projekt jest realizowany etapami. Przywódca Korei Północnej zażądał końca prac na 75. rocznicę powstania Koreańskiej Partii Robotniczej, co ma mieć miejsce w październiku 2021 r.

Samjiyon ma też być „odpowiedzią narodu koreańskiego” na światowe sankcje. KCNA opublikowała z tej okazji zdjęcie przywódcy Korei Północnej w czarnym skórzanym płaszczu przeciwdeszczowym przecinającym czerwoną wstęgę w pobliżu pomnika jego ojca Kim dzong-ila.

Propaganda KRL-D twierdzi, że Kim Dzog-Il urodził się nieopodal w bazie partyzanckiej, którą dowodził jego ojciec Kim-Ir-Sen. Wg normalnej historii dziadek Kim Dzong-Una walczył wtedy z Japończykami, ale w… okupowanych Chinach, a później dowodził sowieckim batalionem.

Rosjanie lokalizują narodziny Kim Dzong Ila w syberyjskiej wiosce Wiackoje 16 lutego 1941 r., rok przed datą podawaną przez Pjongjanga. Góra Paekt, czyli „kolebka narodu koreańskiego” to twór propagandy i sztuczne miejsce „pielgrzymek” tysięcy Koreańczyków z Północy wychowywanych w kulcie swoich „wodzów”.

Źródło: Ouest France

REKLAMA