Profanacja żydowskiego cmentarza na przedmieściach Strasburga. Francja znowu walczy z antysemityzmem

Castaner na żydowskim cmentarzu w Westhoffen Fot. Twitter ( Rottner)
REKLAMA

Tym razem sprawcy zadali sobie sporo trudu. Na 107 nagrobkach cmentarza żydowskiego z XVI wieku w Westhoffen pod Strasburgiem wymalowano swastyki. Na miejsce przybył MSW Christophe Castaner, który oświadczył, że „ci którzy bezczeszczą groby, są wstydem dla Republiki”.

Słuszne oburzenie tym paskudnym czynem, MSW Castaner wsparł jednak deklaracją utworzenia „Krajowego Biura ds. Zwalczania Nienawiści”, co niestety zalatuje mocno cenzorsko-totalitarnymi pomysłami lewicy. Typowa sprawa dla policji, jeszcze przed identyfikacją sprawców, wykorzystywana jest do walki z tzw. „mową nienawiści”.

REKLAMA

Motywy sprawców mogą tu być bardzo różne. Od głupoty idiotów sympatyzujących w Alzacji z neofaszyzmem, po równie prawdopodobną akcję ekstremistów islamskich, którzy licznie zamieszkują ten region. W Paryżu bywało już zresztą i tak, że niektóre działania antysemickie podejmowali sami działacze syjonistyczni, którzy chcieli w ten sposób „zachęcić” członków żydowskiej diaspory do wyjazdów z Francji do Izraela.

Motywy mogą być różne, ale zachowanie polityków w takich sprawach jest zawsze obliczalne i powtarzalne jak odruch psa Pawłowa. Przy okazji tej atakującej nasze normy cywilizacyjne profanacji w Westhoffen, lekarstwa upatruje się w dodatkowej agresji lewicy na owe normy.

Minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner ogłosił utworzenie przy żandarmerii „krajowego biura ds. walki z nienawiścią”, co brzmi ładnie, ale może po prostu w praktyce kryć zamach na wolność słowa. Castaner mówi, że nowy urząd będzie odpowiedzialny za koordynację działań w przypadku wydarzeń antysemickich, antymuzułmańskich i antychrześcijańskich, co brzmi ładnie, ale jakoś wcześniej nie wpadło mu do głowy.

Zastanawia tu, że Castaner w Westhoffen pojawił się niemal natychmiast po odkryciu profanacji. Podobna rzecz wydarzyła się tymczasem zaledwie miesiąc wcześniej, kiedy to na cmentarzu w Cognac zdemolowano i połamano krzyże we Wszystkich Świętych też na około setce grobów chrześcijańskich. Castaner nie przyjechał, komisji nie powoływał, a z góry złożono, że to prostu akt chuligaństwa.

Różnicowanie szacunku dla miejsc spoczynku zależnie od wyznawanej wiary, Republice przecież nie uchodzi. W każdym przypadku jest to ta sama barbaria i atak na fundamenty naszej cywilizacji.

Media wiążą pojawiającymi się w Alzacji „przypadkami antysemityzmu i rasizmu”. Rzeczywiście 11 grudnia 2018 r. dokonano już profanacji cmentarza żydowskiego w Herrlisheim, leżącego północny wschód od Strasburga. Sprawców do dzisiaj nie znaleziono.

Cmentarz w Westhoffen, gdzie do aktu barbarzyństwa doszło obecnie, to nekropolia zabytkowa, którą założono jeszcze XVI wieku. Jest tu m.in. grobowiec rodziny francuskiego ministra i przewodniczącego parlamentu Jean-Louisa Debré, grób rodziny Karola Marksa, a także socjalisty i trzykrotnego przedwojennego premiera Léona Bluma.

Źródło: Ouest France

REKLAMA