Sąsiadka pęka z dumy po wyczynie Łukasza. „Dla mnie jest wielkim bohaterem”

Polak walczył z terrorystą na London Bridge kłem narwala fot. Twitter @piersmorgan
Polak walczył z terrorystą na London Bridge kłem narwala fot. Twitter @piersmorgan
REKLAMA

To, co zrobił było bardzo odważne. On dla mnie jest wielkim bohaterem. Jestem dumna, że mam takiego sąsiada – mówi mówi „Faktowi” Gita Maksimowa, sąsiadka Łukasza Koczocika. O bohaterskim wyczynie Polaka, który odegrał kluczową rolę w zatrzymaniu szaleńczego ataku islamskiego terrorysty, nie przestaje być głośno.

Jak relacjonuje dziennikowi „Fakt” 36-latka, dopiero po jakimś czasie zorientowała się, że człowiek, o którym bez krzty przesady rozpisują się media na całym świecie, to jej sąsiad.

REKLAMA

Nie znam go za dobrze, bo mieszkamy obok siebie dopiero od nieco ponad roku. Łukasz mieszka z żoną nade mną, zawsze gdy mijamy się przed domem, jest bardzo uprzejmy. Grzecznie się wita, czasem krótko porozmawiamy. Jest bardzo przyjacielski i otwarty. Teraz na dodatek okazało się jeszcze, że jest bardzo dzielny! – powiedziała sąsiadka naszego rodaka.

Łukasz oraz pani Gita mieszkają w jednym szeregowcu na przedmieściach Londynu. – To, co zrobił było bardzo odważne. On dla mnie jest wielkim bohaterem. Jestem dumna, że mam takiego sąsiada – mówiła.

Zamach w Londynie

Do mrożących krew w żyłach w Londynie doszło w piątek 29 listopada. W Fishmongers’ Hall odbywało się seminarium na temat reintegracji przestępców. Usmar Khan – skazany w przeszłości za terroryzm, a w grudniu zeszłego roku warunkowo zwolniony – zaatakował jej uczestników nożami kuchennymi, zabijając dwie osoby, i groził zdetonowaniem ładunków wybuchowych (które później okazały się atrapą).

Do walki z islamskim terrorystą stanął Łukasz, który podczas ataku przebywał akurat w piwnicy. Jak relacjonował jego szef, przez około minutę walczył z napastnikiem sam na sam, dzięki czemu reszta osób zyskała bezcenny czas na ucieczkę.

Toczyli zaciętą walkę. Łukasz został pięć razy dźgnięty w okolicach ramienia. Był poważnie ranny, ale nie zawahał się choćby przez chwilę. Potem dołączyły do niego dwie lub trzy inne osoby, więc napastnik zaczął uciekać po schodach. Łukasz biegł za nim. Bardzo cierpiał, tracił siły w lewej ręce, był ranny, ale walczył do końca – opisywał szczegóły Toby Williamson, dyrektor Fishmongers’ Hall.

Ostatecznie terrorysta został zastrzelony na Moście Londyńskim przez policję.

Bohaterska reakcja Polaka oraz pozostałych osób, które podjęły walkę z terrorystą, spotkała się z powszechnym uznaniem w Wielkiej Brytanii. Wyrazy uznania i podziękowania złożyli m.in. królowa Elżbieta II, premier Boris Johnson i burmistrz Londynu Sadiq Khan.

W ataku zginęły dwie osoby – 23-letnia Saskia Jones i 25-letni Jack Merritt. Oboje byli absolwentami uniwersytetu w Cambridge i uczestniczyli w organizowanym przez tę uczelnię programie reintegracji skazanych Learning Together. Merritt był jego koordynatorem, a Jones jedną z wolontariuszek.

Khan, dla którego jednym z warunków wcześniejszego zwolnienia z więzienia był zakaz przyjeżdżania do Londynu, uzyskał specjalne zezwolenie, by wziąć udział w seminarium.

Polak, który walczył z terrorystą w Londynie, wydał oficjalne oświadczenie. Łukasz opisuje przebieg wydarzeń

REKLAMA