Prokuratura oburzona na decyzję sądu ws. Durczoka. „Ma immunitet celebryty”

Kamil Durczok / Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Kamil Durczok / Fot. PAP/Andrzej Grygiel
REKLAMA

Katowicki sąd nie zdecydował się na tymczasowe aresztowanie podejrzanego o oszustwo i podrobienie weksla dziennikarza Kamila Durczoka. Prokuratura Regionalna w Katowicach oceniła tę decyzję jako nieracjonalną i niezrozumiałą.

„Praktyka związana ze stosowaniem środków zapobiegawczych dowodzi, że w przypadkach zarzutów tak ciężkich takich jak te postawione Kamilowi D. areszt jest stosowany. Decyzja sądu o niezastosowaniu aresztu jest nieracjonalna i niezrozumiała. Sąd łagodniej potraktował podejrzanego, przyznając mu swoisty „immunitet celebryty”, wpływając negatywnie na dalszy tok postępowania” – podała w specjalnym oświadczeniu prokuratura.

REKLAMA

W swoich komunikatach prokuratura – zgodnie z przepisami – nie ujawnia pełnego nazwiska podejrzanego. On sam jednak – jak poinformował PAP jeden z jego obrońców – nie zastrzega swojego wizerunku i zgadza się na podawanie nazwiska w pełnym brzmieniu.

W nocy z wtorku na środę Sąd Rejonowy Katowice-Wschód nie uwzględnił wniosku prokuratury o aresztowanie Durczoka na trzy miesiące. Szczegółowe przesłanki decyzji sądu nie są na razie znane – uzasadnienie postanowienia ma być gotowe w ciągu tygodnia.

„Sąd po przeprowadzeniu posiedzenia wydał w dniu 4 grudnia 2019 r. o godz. 01.10 postanowienie, w którym nie uwzględnił wniosku prokuratora, odraczając jednocześnie – ze względu na późną porę – sporządzenie pisemnego uzasadnienia okres do 7 dni” – oświadczyli w środę przedstawiciele katowickiego sądu.

Niespłacony kredyt Durczoka

Były gwiazdor TVN trafił do aresztu w poniedziałek, a wyszedł z niego w środę. Durczokowi zarzuca przestępstwo fachowo nazywane zbrodnią przeciwko środkom płatniczym. Miał podrobić weksel i dokumenty towarzyszące zabezpieczeniu kredytu hipotecznego na blisko 3 mln zł z sierpnia 2008 r. Durczok ostatnio rat nie spłacał, więc bank zwrócił się do byłej żony dziennikarza z wezwaniem do wykupu weksla.

Kobieta zaprzeczyła jednak, że złożyła na wekslu swój podpis, kwestionując jego autentyczność. Oświadczyła, że podpis został podrobiony, a jej nie było przy sporządzeniu tego weksla, ani nigdy go nie widziała. We wtorek media obiegła informacja, że Durczok przyznał się do zarzucanych czynów, ale prokuratura tych informacji nie potwierdza.

„Czyny te są zbrodnią zagrożoną karą do 25 lat pozbawienia wolności. Wysoka kara grożąca podejrzanemu jest samoistną przesłanką do stosowania tego rodzaju środka zapobiegawczego. Nadto w sprawie prowadzonej przeciwko Kamilowi D. nadal gromadzony jest materiał dowodowy. W okresie, którego dotyczy śledztwo podpisywanych było szereg innych dokumentów związanych z umową kredytową. Realna obawa matactwa przez podejrzanego związanego z dalszymi czynnościami prokuratury stanowi kolejną samoistną przesłankę do zastosowania tymczasowego aresztowania” – ocenia prokuratura.

To nie pierwsze problemy dziennikarza z prawem. Ma on prokuratorskie zarzuty za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości oraz wywołanie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. 26 lipca na autostradzie w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego rozbił po pijaku swoje BMW. Miał wtedy 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Za takie przestępstwa grozi nawet 12 lat więzienia. Durczok przyznał się tylko do jazdy pod wpływem alkoholu, co jest zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności.

Wówczas sąd również nie zastosował aresztu tymczasowego wobec Durczoka. Zastosowano poręczenie majątkowe na kwotę 100 tys. zł.

Źródło: NCzas.com/katowice.pr.gov.pl

REKLAMA