Tragedia w Szczyrku. Dramatyczne relacje świadków: „Huk można było usłyszeć wiele kilometrów dalej”

Eksplozja domu w Szczyrku. Foto: PAP/ Hanna Bardo
Eksplozja domu w Szczyrku. Foto: PAP/ Hanna Bardo
REKLAMA

Świadkowie mówią, że huk był tak duży, że można go było usłyszeć wiele kilometrów od miejsca zdarzenia. „Mieszkam może kilometr stąd. Usłyszałam taki huk, że nie wiedziałam co się dzieje” – powiedziała mieszkanka Szczyrku.

Do wybuchu doszło około godz. 18.30. Świadkowie mówią, że huk był tak duży, że można go było usłyszeć wiele kilometrów od miejsca zdarzenia. „Mieszkami może kilometr stąd. Usłyszałam taki huk, że nie wiedziałam co się dzieje. Nagle słyszę, że jadą strażacy na sygnale, jedni za drugimi. Znam ludzi, którzy tam mieszkają. To ludzie w średnim wieku z dziećmi” – powiedziała mieszkanka Szczyrku.

REKLAMA

„Weryfikujemy wciąż informacje o liczbie osób. W tej chwili szukamy ośmiu. Na miejscu są dwa psy ratownicze, ale nie mogą wejść (na teren rumowiska – PAP), gdyż trwa pożar. Dogaszamy go, ale miejscami jeszcze się tli” – powiedział szef śląskich strażaków nadbryg. Jacek Kleszczewski.

Dodał, że najprawdopodobniej przyczyną dramatu był wybuch gazu. „To tylko hipoteza, ale sądząc po skutkach, z którymi mamy do czynienia, to bardzo prawdopodobnie” – zastrzegł.

Dwie i pół godziny po wybuchu w całej okolicy czuć swąd pożaru. Na miejscu jest prawie stu strażaków, zarówno zawodowych, jak i ochotników.

Nieprzejezdna jest droga przebiegająca przez Szczyrk.

Źródło: PAP

REKLAMA