Niebywała megalomania Tokarczuk: „Nobel dla mnie mógł troszeczkę wpłynąć na wynik wyborów w Polsce”

Olga Tokarczuk. Foto: PAP
Olga Tokarczuk. Foto: PAP
REKLAMA

Olga Tokarczuk po zdobyciu Nagrody Nobla popada w megalomanię. Mogą o tym świadczyć słowa pisarki wypowiedziane w trakcie rozpoczętego właśnie tygodnia noblowskiego.

Ogłoszenie decyzji o uhonorowaniu Olgi Tokarczuk literackim Noblem zbiegło się w czasie z ostatnimi wyborami parlamentarnymi w Polsce. Pisarka spontanicznie zaapelowała do czytelników, aby głosować za demokracją, a przeciwko autorytaryzmowi.

REKLAMA

Olga Tokarczuk na konferencji prasowej, otwierającej tydzień noblowski w Sztokholmie przypomniała, że po otrzymaniu wiadomości o nagrodzie spontanicznie zaapelowała do czytelników, żeby w ostatnich wyborach parlamentarnych głosowali za demokracją, a przeciw autorytaryzmowi.

Mój apel mógł wpłynąć troszeczkę na wynik wyborów – mówiła noblistka w piątek.

Niestety pisarka nie powiedziała na jakiej podstawie tak twierdzi. Ponieważ nie prowadzono żadnych badań w tej sprawie, należy sądzić iż jest to jej subiektywne odczucie i przejaw megalomanii. Równie dobrze mogło być tak, że zmobilizowała elektorat, który jest jej antypolskiej postawie przeciwny.

Megalomania bije też z odpowiedzi na inne z pytań, które nawiązywało do wypowiedzi ministra kultury, Piotra Glińskiego, który przyznał, że nie czytał książek noblistki. Tokarczuk, zapytana, które ze swoich dzieł poleciłaby na początek, powiedziała, że nigdy nie zakładała, że wszyscy muszą czytać jej książki, które wymagają „pewnych kompetencji poznawczych”, a o te trudno w dzisiejszym świecie kultury obrazkowej.

Ale staram się zrozumieć, że ludzie mogą nie mieć czasu, bo to jest przywilejem, luksusem – dodała Tokarczuk.

Źródło: PAP

REKLAMA