
Mieszkańcy Łodzi za segregację śmieci płacą krocie. Po obejrzeniu tego nagrania wielu z nich może stracić wiarę w sens tych opłat. Na wideo widać jak wszystko i tak ląduje w jednej komorze śmieciarki.
Na Twitterze pojawiło się nagranie, na którym widać jak śmieciarze prowadzą do komory swojej ciężarówki kolejno: niebieski i żółty śmietnik.
Skoro śmieci są segregowane to, można by pomyśleć, powinny lądować w różnych miejscach. Okazuje się jednak, że wszystko wrzucane jest razem do jednej komory śmieciarki.
W żółtych śmietnikach umieszcza się papier, a w niebieskich plastik – czyli w obu znajdują się odpady suche. Prawdopodobnie w Łodzi jadą one wspólnie do sortowni, w której są ręcznie rozdzielane na taśmie, a po mokre przyjeżdża osobna ciężarówka.
Nie zmienia to jednak faktu, że mieszkańcy Łodzi niepotrzebnie płacą za dwa rodzaje śmietników. Jeżeli bezpodstawne okradanie ludzi z pieniędzy nie przekonuje eko-fanatyków, to ktoś powinien zwrócić im uwagę, że śmietniki również są wykonane z tego strasznego plastiku.
Segregacja śmieci w Łodzi. Farsa za którą płacą mieszkańcy pic.twitter.com/mWmDEAcAHj
— Elżbieta Turek (@elzbieta_turek) December 5, 2019
Tymczasem koszty segregacji wciąż rosną. „Dziennik Gazeta Prawna” informuje, że koszty wywozu odpadów trzyosobowej rodziny mieszkającej w 60 m2 mieszkaniu mogą wzrosnąć z 34 zł do nawet 144 zł miesięcznie, jeżeli niedopełniony zostanie obowiązek segregacji śmieci.
Co więcej, ukarani zostaną wszyscy mieszkańcy, jeśli spółdzielnia mieszkaniowa nie zapewni pojemników na odpady. Oznacza to, że sankcje zostaną nałożone również na osoby niewinne. Grzywną mogą zostać także ukarani członkowie zarządów wspólnot.
Drożyzna wynikła z nowych unijnych dyrektyw odnośnie poziomu recyklingu, które wejdą w życie od przyszłego roku. Przetwarzanie odpadów komunalnych musi sięgnąć 50 proc. Według Eurostatu zaś, jedynie 33,8 proc. śmieci w Polsce trafiło do recyklingu.
Powodem drastycznego wzrostu cen jest też brak konkurencji w przetargach, które organizowane są przez gminy. Od lipca 2013 roku to one wybierają firmy sprzątające. „Wybór” mieszkańca więc sprowadza się do zmiany miejsca zamieszkania.
Źródło: Twitter/Money/DGP/Nczas.com