Janusz Dzięcioł były poseł i pierwszy zwycięzca polskiej edycji „Big Brother” zginął w wypadku samochodowym na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Białym Borze. Policja ustala przyczyny wypadku. Teraz popularnego „dzięcioła” wspomina jego koleżanka z programu Małgorzata Maier.
Jak podaje Gazeta Pomorska, Janusz Dzięcioł zginął w piątkowy poranek w wyniku wypadku na przejeździe kolejowym w Białym Borze pod Grudziądzem. Jego samochód wjechał pod pociąg na trasie Grudziądz-Toruń.
Janusz Dzięcioł to zwycięzca pierwszej edycję programu „Big Brother”. Trzeba przypomnieć, że na początku lat 2000 program TVN-u był niezwykle popularny. Wystarczy napisać, że dwóch uczestników tego show, w następnej kadencji zostało posłami. Byli to Sebastian Florek (SLD) oraz śp. Janusz Dzięcioł (PO).
Zanim stał się celebrytą Dzięcioł pracował w Straży Miejskiej w Świeciu, gdzie przez wiele lat był komendantem. Wcześniej był kierownikiem PGR-u i piastował funkcję prezesa zarządu rolniczej spółdzielni produkcyjnej.
Janusz Dzięcioł w poważnej polityce „zaistniał” tak naprawdę dopiero po programie TVN-u gdzie zyskał ogromną popularność. Z ramienia PO trafił do sejmu. Był posłem na Sejm VI i VII kadencji, w ostatnich wyborach nieskutecznie kandydował z list PSL-u.
Swojego kolegę z „Big Brothera” wspomina Małgorzatą Maier, która dotarła do finału razem z Januszem Dzięciołem.
Dziennikarze WP.PL zadzwonili do niej i spytali jakim człowiekiem był były komendant Straży Miejskiej.
– Janusz był wspaniałym człowiekiem. Nie potrafię zebrać myśli. To straszna informacja – powiedziała Małgorzata Maier.
Widzowie Big Brothera polubili Janusza Dzięcioła za to, że był normalny. Nie wywyższał się, nie zgrywał kogoś kim nie był.
Źródło: wp.pl/ Super Express/ Gazeta Pomorska