Podczas przejazdów Uberem na terenie Stanów Zjednoczonych w 2018 roku zdarzyło się 3045 napaści na tle seksualnym, a 9 osób zostało zamordowanych. Wśród ofiar było 8 pasażerów, 7 kierowców i 4 osoby postronne.
W 2017 r. doszło do 10 śmiertelnych przypadków napaści fizycznej – wynika z oficjalnego raportu bezpieczeństwa, który ujawnił dane na temat przestępstw.
W wypadkach, w których uczestniczyły pojazdy Ubera, zginęło łącznie 58 pasażerów amerykańskiego przewoźnika. W USA użytkownicy w analizowanym okresie realizowali ponad 3,1 mln przejazdów dziennie. Łącznie było to 1,3 mld podróży.
Dane w raporcie podzielono na poszczególne rodzaje przestępstw. Z 3045 zgłoszonych przypadków napaści seksualnej w 2018 roku 235 stanowiły gwałty. Pozostałe to „różne rodzaje napaści”, w większości: „niechciane pocałunki” lub „nieśmiałe dotknięcia”. Problemy zgłaszali zarówno pasażerowie, jak i kierowcy. W opinii ekspertów, dane mogą być zaniżone, szczególnie jeśli chodzi o napaści seksualne. Wiele osób wstydzi się bowiem zgłaszać tego typu problemy.
84-stronicowy raport opublikowano dwa tygodnie po tym, jak Uber stracił licencję na świadczenie usług w Londynie z powodu zastrzeżeń władz miejskich co do bezpieczeństwa pasażerów. Regulator odpowiadający za kwestie transportu w brytyjskiej stolicy wyjaśnił, że zmiany w aplikacji Ubera umożliwiały nieupoważnionym kierowcom na podszywanie się pod innych kierowców czy świadczenie usług bez posiadania licencji i ubezpieczenia.
Amerykański koncern w przeszłości był krytykowany za niedostateczny poziom bezpieczeństwa na swojej platformie oraz wielokrotnie pozywany za niewłaściwe zachowania swoich kierowców. W ubiegłym roku Uber zobowiązał się do opracowania raportu dotyczącego bezpieczeństwa w USA, na znak zmian wprowadzanych za rządów nowego dyrektora generalnego, Dary Khosrowshahiego.
Uber wskazał, że przed zaakceptowaniem kierowcy są ściśle kontrolowani, m.in. sprawdzana jest ich przeszłość. Jak wynika z raportu, w 2017 i 2018 r. milionowi kierowców nie udało się przejść wstępnego testu, a ponad 40 tys. zostało usuniętych z aplikacji po dodatkowych etapach kontroli.
Organy regulacyjne od dawna utrzymują, że proces kontroli stosowany przez Ubera był niewystarczający i słabszy niż w przypadku kierowców taksówek. Kilka amerykańskich miast chce, aby spółka wprowadziła obowiązek zdejmowania odcisku palca rejestrowanego w aplikacji kierowcy. Obecnie w USA wymaga tego tylko Nowy Jork, w którym kierowcy Ubera podlegają takim samym wymogom licencyjnym, jak tradycyjni taksówkarze.
Rzeczniczka firmy podkreśliła w czwartek, że proces kontroli Ubera był solidny i rygorystyczny, a także bardziej wiarygodny niż baza danych odcisków palców.
Amerykański koncern, który świadczy usługi przewozu osób w 70 krajach, w USA, Europie, Bliskim Wschodzie i Afryce wprowadził od grudnia do swojej aplikacji nową funkcję bezpieczeństwa przejazdów Ride Check, która pozwala potwierdzić, że podróż przebiega bez zakłóceń, a jeśli zdarzy się coś nieprzewidzianego – skontaktować się ze służbami ratowniczymi.
Według serwisu BBC, Uber obecnie nie ma planów publikowania raportów dot. bezpieczeństwa na rynkach innych niż amerykański.
Konkurent Ubera, spółka Lyft w oświadczeniu zapowiedziała, że również zamierza opublikować raport na temat bezpieczeństwa i wydać informację nt. niebezpiecznych kierowców. Firma nie podała jednak dokładnej daty publikacji.
Źródło: PAP / dailyweb.pl