Święty Mikołaj jeździe do Chin z… francuskich Wogezów. Niezwykła kariera francuskiego drwala

REKLAMA

Dość niezwykłą karierę zrobił francuski drwal z Wogezów, który od kilku lat w okresie świątecznym zmienia się w św. Mikołaja w największym centrum handlowym na świecie w chińskim Syczuanie. Za 15 tys. euro chcieli go nawet podkupić… Rosjanie.

Od sześciu lat drwal jest sezonowo zatrudniany w syczuańskiej galerii. Jego historię opowiada dziennik „Le Parsien”. Alain Simonin zstępuje co roku z nieba – za pośrednictwem samolotu po dziesięciogodzinnym locie na lotnisku w Chengdu.

REKLAMA

Wszystko zaczęło się od choroby córki i jej pobytu w szpitalu. Ktoś zauważył, że postura i naturalna biała broda drwala oraz zaróżowione od pracy w lesie policzki, przypominają mu Pere Noela, czyli świętego Mikołaja. Córka szpital opuściła, ale Simonim postanowił wcielić się w tą postać w swoim domu w Gerardmer (Vosges). Małe lokalne pokazy w „domu Świętego Mikołaja” zostały nagrane w 2014 roku przez chińskiego turystę.

Nagranie trafiło do dyrektora centrum, który postanowił zrobić z niego „ambasadora” zachodniej kultury. Drwal z Wogezów trafia do Chin. Od 2015 roku Alain pracuje dla największego centrum handlowego na świecie, „Global Center”, gdzie codziennie między 18:00 a 20:00 udziela audiencji setkom dzieci. Nie przeszkadza nawet to, że zna tylko francuski.

Sam jest zdziwiony swoim statusem „gwiazdy”. Wożą go limuzyny, a sezonowa praca trwa 30 dni. Od kiedy zażartował, że po godzinach lotu w samolocie boli go tylna część ciała, rezerwują mu… klasę biznesową. Mieszka w w najlepszym hotelu z pełnym wyżywieniem, jacuzzi i ma do dyspozycji prywatnego fryzjera, który dba przede wszystkim o jego brodę.

Drwal z Wogezów śmieje się, że to… amerykański sen w Chinach. Musi jednak być dość autentyczny, bowiem ostatnio usiłowano go skusić pracą w… Rosji. Oferta mówiła o pokryciu wszystkich kosztów i wynagrodzeniu 15 000 euro. Per Noel jednak nie chciał zostać Dziadkiem Mrozem.

Źródło: Le Parisien

REKLAMA