Gołe działaczki Femenu na trasie przejazdu Putina. W Paryżu trwa szczyt dotyczący wschodniej Ukrainy [FOTO]

Władimir Putin. Foto: PAP/EPA
Władimir Putin. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

W Paryżu rozpoczął się szczyt w formacie normandzkim, który ma załagodzić konflikt na wschodniej Ukrainie. Udział biorą kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz prezydenci Francji, Ukrainy i Rosji – Emmanuel Macron, Wołodymyr Zełenski i Władimir Putin. W Kijowie na wyniki rozmów czekają manifestanci, którzy w przypadku „kapitulacji” swojego prezydenta sągotowi na nowy Majdan.

Paryskie spotkanie ma ożywić proces pokojowy na Ukrainie i otworzyć nowy rozdział w Kijowa stosunkach z Moskwą. Szczyt w formacie normandzkim odbywa się pierwszy raz od trzech lat, czyli od momentu zamrożenia rozmów w 2016 roku.

REKLAMA

Putin przybył na spotkanie jako ostatni z niewielkim, około 15 minutowym opóźnieniem. Przywódcy rozmawiają w Pałacu Elizejskim, a po ich spotkaniu przewidziana jest wspólna konferencja prasowa.

Podczas szczytu dojdzie też do rozmów w cztery oczy Putina i Zełenskiego. Ukraińcy obawiają się, że niedoświadczony prezydent może nie sprostać staremu wyjadaczowi polityki – Putinowi.

Szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas nazwał konflikt na Ukrainie „ropną raną w Europie ”. W wojnie na wschodzie tego kraju od 2014 roku zginęło ponad 13 tys. osób, a milion zostało wysiedlonych.

Od czasu porozumień pokojowych w Mińsku zawartych w 2015 roku, które nigdy nie weszły w życie, około 80 tys. ukraińskich żołnierzy i wspieranych przez Rosję separatystów nadal stacjonuje po obu stronach 500-kilometrowej linii frontu.

Ciekawa będzie postawa Macrona i Merkel. Pierwszy ma na głowie dodatkowo największy kryzys społeczny w swoim kraju, a Merkel ma skomplikowane relacje z Putinem po ujawnieniu skandalu z zamordowaniem w Niemczech obywatela Gruzji, Zelimchana Changoszwilego vel Tornike K. na zlecenie Moskwy.

Według francuskich mediów „normalizacja na wschodzie Ukrainy (…) pozostaje poza zasięgiem” przywódców spotykających się podczas szczytu normandzkiego. Podobną opinię wyraził polski MSZ Jacek Czaputowicz, który powiedział, że „Polska popiera przedłużenie sankcji i myślę, że większość państw także. Niemcy wyraźnie wypowiedziały się w tej sprawie. Nie uważamy, żeby nastąpiły zmiany w postępowaniu Rosji, które byłyby uzasadnieniem do zmiany polityki”.

Najbardziej na postępach rozmów zależy Żełenskiemu, dla którego byłaby to realizacja jego obietnic wyborczych i… Macronowi, który wchodząc w spór z USA chciałby pokazać, że Rosja nie jest taka straszna.

Po stronie francuskiej za sukces uznane zostałoby porozumienia w sprawie „nowych potencjalnych stref wycofania się walczących, kolejna wymiana jeńców oraz rozminowywanie stref walki (…), co umożliwiłyby to przekształcenie wojny o niskiej intensywności w zamrożony konflikt” – twierdzi „Le Monde”.

Dla Macrona, który opowiada się za zbliżeniem między UE a Rosją, szczyt ma też znaczenie wizerunkowe. Z francuskiej perspektywy szczyt ma być sprawdzianem dobrej woli prezydenta Putina – ocenia „Le Monde”.

Z kolei Berlin podkreślał przed szczytem, że Zełenski nie powinien być jedynym przywódcą, który zgodzi się na ustępstwa, a „Rosja musi zrobić gest”, jak powiedział przed szczytem MSZ Maas.

Szczyt zaczął się jednak od incydentu z działaczkami Femenu, których gołe torsy protestujące przeciw Putinowi zostały błyskawicznie spacyfikowane przez francuską ochronę.

Źródło: PAP

REKLAMA