Obywatelskie myto? W czasie manifestacji „żółtych kamizelek” mężczyzna sprywatyzował ulicę i pobierał opłaty za przejazd

Podziemny parking w Tuluzie Fot. ilustr. Indigo (Twitter)
REKLAMA

Może myto pobierać państwo, może i „upodmiotowione” społeczeństwo. Tak przynajmniej sądził pewien mężczyzna, który zablokował w czasie ostatniej manifestacji „żółtych kamizelek” w Tuluzie Avenue Jeana Jauresa i pobierał od kierowców opłaty za przejazd.

Ta prywatyzacja miejskiej arterii nie znalazła jednak uznania i policja, która znalazła czas, by oderwać się od pilnowania manifestacji przybyła miejsce i mężczyznę po zatrzymaniu umieściła miejskim areszcie.

REKLAMA

Rzecz działa się pod koniec sobotnich demonstracji „Żółtych Kamizelek” w tym mieście, co tłumaczy dlaczego policja była w stanie zająć się i taką sprawą. Zwłaszcza, że kierowcy, którzy na ogół nie przepadają za płaceniem drogowego myta nawet państwu, zaczęli masowo wydzwaniać pod numery policji.

Akcja miała tym bardziej sens, że ten sam patrol ujął także dwóch nastolatków, którzy niszczyli samochody na podziemnym parkingu także przy ulicy Jeana-Jaurèsa. Zatrzymani w wieku 16 i 17 lat podzielili los samozwańczego ulicznego „kasjera”.

Źródło: Actu17

REKLAMA