Ktoś powie, że to namacalny dowód, jak rząd dobrej zmiany dba o młodych i pilnuje, by nie wyjeżdżali za granicę, by dobrze zarabiać. „Rzeczpospolita” opisała przypadek młodego człowieka, który do niedawna pracował w KFC w Warszawie na Puławskiej, a został asystentem wicepremiera Piotra Glińskiego.
– KFC przy ul. Puławskiej w Warszawie mieści się tuż obok stacji benzynowej. Smażone kurczaki można jeść w środku albo odbierać w okienku bez wysiadania z samochodu. Lokal pozornie niewiele się różni od innych barów tej sieci, jednak ten adres powinni zapamiętać wszyscy młodzi ludzie, marzący o karierze w strukturach rządowych. To tylko tam jak dotąd pracował najnowszy asystent polityczny wicepremiera Piotra Glińskiego – pisze „Rzeczpospolita”.
Krzysztof Przekwas został 2 września asystentem wicepremiera Glińskiego. Ponownie zatrudniono go na stanowisku asystenta politycznego 16 listopada. Ma 25 lat, co dziwne nie jest, ponieważ często na tym stanowisku zatrudnia się osoby w tym wieku. Jednak osoby te „zazwyczaj mają bogate CV”.
– Przykładowo szefem gabinetu Glińskiego jest 26-letni Piotr Mazurek, warszawski radny, dziennikarz i były wiceszef Stowarzyszenia KoLiber. Z kolei w ubiegłej kadencji premier Mateusz Morawiecki miał kilkoro dwudziestokilkuletnich doradców, m.in. Michała Dorociaka, Michała Łukasza Kamińskiego i Annę Gembicką (obecnie posłankę PiS). Wszyscy mieli CV liczące kilka pozycji – podaje „Rzeczpospolita”.
Natomiast Przekwas w rubryce „miejsce zatrudnienia w trzyletnim okresie poprzedzającym dzień zatrudnienia w KPRM” wpisał jedynie „KFC Puławska”. Jest też zatrudniony nie jako asystent ministra, ale wicepremiera. Pieniądze dostaje z Kancelarii Premiera.
– Na jego stanowisku wymagane jest wykształcenie wyższe i minimum dwa lata stażu pracy, choć można z tego zrezygnować w „szczególnie uzasadnionych przypadkach” – zaznacza gazeta.
– O zatrudnieniu pana Przekwasa zadecydowały kwalifikacje w postaci wykształcenia wyższego magisterskiego z zakresu nauk politycznych ze specjalizacją administracja publiczna, uzyskanego w najlepszym ośrodku w Polsce kształcącym politologów (Instytut Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego), a także doświadczenia zawodowego, społecznego, wolontariackiego, uzyskanej wiedzy i doświadczenia w postaci dodatkowych szkoleń, kursów i programów edukacyjno-formacyjnych – tłumaczy Piotr Mazurek, szef gabinetu Glińskiego. Nie podał jednak szczegółów wspomnianych szkoleń, kursów oraz programów.
Mazurek mówi też, że „pensja asystenta politycznego jest niewaloryzowana od wielu lat i tylko o kilkaset złotych przewyższa płacę minimalną” oraz „wynosi maksymalnie 3170 zł brutto”. Nie informuje jednak, czy konkretnie taką kwotę zarabia Przekwas.
– To nie pierwszy raz, gdy zatrudnienie przez członka rządu młodego pracownika budzi emocje. W 2013 r. kontrowersje wywołała informacja „Rzeczpospolitej”, że ówczesnemu szefowi MSW Bartłomiejowi Sienkiewiczowi doradza 21-latek Adam Malczak. Będąc w opozycji, PiS głośno domagał się likwidacji stanowisk politycznych, jednak po objęciu rządów przez tę partię niewiele się zmieniło. Doradcą szefa MON Antoniego Macierewicza został 20-letni wówczas Edmund Janniger, a wielkie wpływy w resorcie miał szef gabinetu politycznego 25-latek Bartłomiej Misiewicz – przypomina „Rzeczpospolita”.
Źródło: rp.pl