
Ankara dotrzymuje obietnic. 11 obywateli Francji podejrzanych o przynależność do grupy dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS), zostało dzisiaj rano odesłanych do Paryża. Mieli to być głównie terroryści przejęci od Kurdów po tureckiej ofensywie.
Z Paryża donoszą jednak, że odesłani „terroryści” to „w większości kobiety”. Ma tu chodzić o cztery kobiety i siedmioro ich dzieci. Turcja pozbywa się kłopotu i już od dawna zapowiadała, że skoro dżihadyści mają obywatelstwa krajów zachodnich, to tam będą przesyłani. Niektóre z państw z tego powodu zaczęły nawet terrorystom odbierać obywatelstwa.
Francja zamierza wszystkich swoich „repatriowanych” obywateli aresztować jeszcze na lotnisku i stawiać przed sądami. Chodzi o tzw. protokół Cazeneuve’a (były MSW) z 2014 roku, czyli umowę o współpracy policyjnej między Paryżem a Ankarą, która pozwala na natychmiastowe zatrzymanie we Francji powracających z Syrii przez Turcję dżihadystów. Cztery odesłane kobiety były zresztą ścigane listami gończymi.
W ostatnich tygodniach Ankara była ostała oskarżana o osłabienie walki z rozproszonymi już siłami Państwa Islamskiego. Większość zatrzymanych Ankara przejęła po 9 października; kiedy to Turcja rozpoczęła swoją ofensywę przeciwko kurdyjskiej milicji o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), która stanowi główny trzon sił walczących z IS w Syrii.
Źródło: PAP/ AFP