Ekoterroryzm przybiera nowe formy. We Francji wegańscy bojownicy postanowili przypuścić atak na „zawody moralnie nieakceptowalne”. Coraz częściej dochodzi tam do ataków na rzeźników.
Niemiecka „Deutsche Welle” wyemitowała kilkuminutowy materiał dotyczący ataków wegańskich bojówek na francuskich rzeźników. Jeden z obrońców zwierząt i radykalny weganin, Jasper Gustaffson, stwierdził w nim, że od samego patrzenia na mięso robi mu się niedobrze i w związku z tym nikt nie powinien jeść mięsa. – Udowodniono, że dieta wegańska jest dobra dla wszystkich grup wiekowych – przekonywał na antenie niemieckiej telewizji.
Ponadto mówił też o „mordowaniu” 3 mln zwierząt dziennie we francuskich rzeźniach. – Zawody moralnie nieakceptowalne muszą zniknąć. Nie ma przecież też katów – grzmiał Gustaffson. W taki sposób mężczyzna usprawiedliwiał ataki na sklepy mięsne we Francji, która do tej pory była istnym „rajem” dla smakoszy.
Radykalne wegańskie bojówki chcą jednak zmienić ten stan rzeczy. W rozmowie z „Deutsche Welle” jeden z rzeźników opowiedział, jak wygląda teraz jego rzeczywistość. – Pod rzeźnią stało 15 lub 20 osób. Rozlewali wszędzie czerwoną ciecz i wykrzykiwali hasła w obronie zwierząt. Gdy wybuchła walka, schowałem się za ladę. Złamałem żebro, nie mogłem pracować przez tydzień – relacjonował.
Kissonua mówił, że od czasu ataku ceni każdy spokojny dzień. Podkreślił jednak, że nie da się zastraszyć wegańskim bojówkom. – Nie zrezygnuję z mojego zawodu. Fachu uczyłem się od 14-ego roku życia, teraz mam 34 lata. Robię to z pasją i na pewno nadal będę to robił – oświadczył.
Ekoterroryści coraz odważniej poczynają sobie w tolerancyjnej Europie. Francja przechodzi właśnie nową falę ataków wymierzonych przeciwko sklepom mięsnym. Francuska Konfederacja Rzeźników zwróciła się do ministra spraw wewnętrznych o ochronę przed wegebojówkami.
Źródło: Deutsche Welle
