Wygląda na to, że wbrew europejskim trendom, Niemcy „faworyzują” swoich. Jakiś czas temu w jednej z hurtowni wielkiej sieci handlowej pojawiły się osobne kasy dla Niemców i Polaków. Teraz mieszkaniec Augsburga będzie musiał zapłacić karę za to, że chciał wynająć mieszkanie „tylko Niemcom”.
Wygląda na to, że rodowici Niemcy mają dość polityki multi-kulti. Jeden z mieszkańców Augsburga nie chciał wynająć swojego mieszkania czarnoskóremu mężczyźnie. Został pozwany przez imigranta z Burkina Faso.
Niemiec musi zapłacić tysiąc euro odszkodowania przybyszowi z Afryki. Sąd dopatrzył się bowiem przejawów dyskryminacji ze względu na kolor skóry.
Obywatel RFN dostał ponadto zakaz używania w zamieszczanych ogłoszeniach zwrotu „mieszkanie tylko dla Niemców” (niem. „Wohnung nur für Deutsche”). Sąd zagroził, że jeżeli jeszcze raz mężczyzna użyje takiego sformułowania, będzie musiał liczyć się z bardziej dotkliwą karą.
W niemieckiej hurtowni w Cottbus pojawiły się kasy „tylko dla Niemców” i „tylko dla Polaków”.
– Mniej więcej cztery miesiące temu pojawiły się kasy „przeważnie dla polskich klientów” i „przeważnie dla niemieckich klientów” – opowiadał nam stały klient sklepu. Kasa „polska” jest jedna. „Niemieckich” – aż trzy. Ta pierwsza – zwykle zatłoczona. – A niemieckie zwykle stoją puste – dodał.
Niemiecka sieć handlowa wycofała się już z segregacji rasowej, po interwencji polskiej ambasady w Berlinie. „Nie było to naszym celem. Nie chodziło o dyskryminację Polaków, tylko o próbę usprawnienia handlu” – podkreśliła dyrektor do spraw komunikacji i marketingu, Melanie Steinsiek.
Źródła: dw.com/wgospodarce.pl/nczas.com