Jak wyliczył „Super Express”, posłowie w listopadzie i grudniu spędzą w Sejmie na posiedzeniach łącznie siedem dni. Za ten okres dostaną ponad 20 tys. zł pensji z naszych podatków.
Posłowie nie należą do najpracowitszych zawodów w Polsce, a mimo to mogą liczyć na wysokie pensje, które sponsorują obywatele. Każdego miesiąca – nie licząc przeróżnych dodatków – parlamentarzyści izby niższej zgarniają około 10,5 tys. zł wypłaty.
SE wylicza, że wybrańcy narodu w listopadzie na posiedzeniach Sejmu spędzili cztery dni. W grudniu zaś zaplanowane są trzy dni pracy w parlamencie. Łącznie daje to siedem dni.
– Jak sprawdziliśmy, w porównaniu do poprzedniej kadencji Sejmu, na starcie obecni parlamentarzyści dosłownie się lenią! W listopadzie i grudniu w 2015 roku łącznie wszak na posiedzeniach przepracowali 17 dni, czyli ponad dwa razy więcej niż teraz – podkreśla SE.
Mimo tego, pensja posłom się należy. Każdy z nich otrzyma za ten czas ponad 20 tys. zł.
Centrum Informacyjnego Sejmu odpowiada, że „częstotliwość posiedzeń Sejmu jest bezpośrednio związana z aktywnością legislacyjną podmiotów, którym przysługuje inicjatywa ustawodawcza, oraz konstytucyjnymi uprawnieniami Senatu”.
– Kalendarz prac parlamentarnych jest dynamiczny i wielokrotnie zdarzały się sytuacje, w których zwoływano dodatkowe posiedzenia Sejmu – przekonują urzędnicy.
Źródło: se.pl