Czy świeżo upieczona noblistka Olga Tokarczuk (57 l.) uważa się za „królową literatury”? Tak wynika z jej wpisu zamieszczonego na Twitterze. Jej zachowanie przywodzi na myśl innego polskiego noblistę…
„The King of Sweden and the Queen of Literature” – napisała na Twitterze Tokarczuk, wstawiając swoje zdjęcie w towarzystwie króla Szwecji.
The King of Sweden and the Queen of Literature. ❤️ #NobelPrize #OlgaTokarczuk Photo: Agnieszka Holland (on FB) pic.twitter.com/y1Na2mEBQh
— Olga Tokarczuk official (@tokarczuk_olga) December 10, 2019
Po polsku znaczy to „Król Szwecji i Królowa Literatury”. Trzeba przyznać, że woda sodowa uderzyła pisarce do głowy bardzo szybko.
Złośliwi mogliby powiedzieć, że członkowie Akademii muszą coś dodawać do drinków podawanych na bankietach dla noblistów, bo tworzenie peanów na własną cześć charakterystyczne jest też dla innego polskiego noblisty – Lecha Wałęsy.
Tymczasem inni pisarze wypowiadają się nt. Tokarczuk dość krytycznie. Pisarz fantasy, Jacek Piekara, uważa, że dużo większym sukcesem polskiej literatury jest Andrzej Sapkowski, autor „Wiedźmina”.
Gigantycznym sukcesem jest Sapkowski, a nie Tokarczuk.
Bo przy "Wiedźminie" producenci gier i serialu zainwestowali dziesiątki milionów dolarów, dając zabawę milionom ludzi.
A przy Tokarczuk parunastu akademików dogadało się przy stoliku, że lubią książki tej pani.Jest różnica?
— Jacek Piekara (@JacekPiekara) December 8, 2019