SKANDAL! ABW aresztowało Międlara za „propagowanie faszyzmu?! „Pokaz siły” [VIDEO]

Michał Urbaniak, Grzegorz Braun i Jacek Międlar. Foto: Facebook Konfederacja/Facebook WTV - Nowa Telewizja Internetowa
Michał Urbaniak, Grzegorz Braun i Jacek Międlar. Foto: Facebook Konfederacja/Facebook WTV - Nowa Telewizja Internetowa
REKLAMA

Dziś rano ABW aresztowało Międlara. Furtę wyłamano, a funkcjonariusze posiadali broń długą. Powodem jednak najprawdopodobniej jest… „mowa nienawiści”! Posłowie Konfederacji Grzegorz Braun, Artur Dziambor i Michał Urbaniak potwierdzili na konferencji zdarzenie i wyrazili oburzenie. Zadali również kilka pytań do rządzących.

Lider Konfederacji Grzegorz Braun potwierdził, że „dziś w godzinach porannych” zatrzymano w jego własnym domu Jacka Międlara. Informację potwierdził adwokat Międlara.

Funkcjonariusze ABW, długa broń, wyłamana furtka prowadząca do domostwa. A więc pokaz siły – stwierdził Braun.

REKLAMA

Czy istotnie mamy do czynienia z zagrożeniami bezpieczeństwa publicznego, które uzasadniają tego typu działania? Kontekst sytuacyjny – zapowiedziana na dzisiejsze popołudnie demonstracja w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego […] do udziału w której zachęcał pan redaktor Międlar. Czy nie ma stać się przypadkiem areną prowokacji? – zapytał poseł Braun zaznaczając, że zatrzymanie nie zostało do tej pory wyjaśnione przez służby czy rząd ani o nim nie poinformowano – dodał poseł Konfederacji Braun.

Cenzura debaty publicznej?

Podkreślił także, że Międlar jest „osobą publiczną, członkiem debaty publicznej” i „redaktorem medium niezależnego”.

Zwracamy się z tym pytaniem zarówno do władz Rzeczpospolitej, premiera Mateusza Morawieckiego, ponieważ to on odpowiada za działania służb, których działalność koordynuje pan minister Kamiński. Czy sytuacja istotnie tego wymagała? Jeśli tak, to czy opinia publiczna nie powinna być przypadkiem informowana o tych zagrożeniach? – kontynuował lider Konfederacji.

Grzegorz Braun zwrócił także uwagę, że to Morawiecki i Kamiński „od dzisiejszego ranka osobiście ponoszą odpowiedzialność za zdrowie i życie redaktora Międlara”. Przypomniał tu także sprawę Brunona K., który „sprowokowany przez agentów i służby” trafił do więzienia i „nie wyszedł żywy”.

Jakże nieszczęśliwie targnął się rzekomo na własne życie tuż przed terminem, w którym miał odzyskać wolność – przypomniał Braun.

Wolność słowa w Rzeczypospolitej żadną miarą nie powinna być kwestionowana na podstawie mglistych oskarżeń o „mowę nienawiści”. A jak słyszymy od adwokata zatrzymanego, takie oskarżenie się zarysowało. Funkcjonariusze mieli bowiem powołać się na art. 256 Kodeksu karnego [propagowanie faszyzmu i ustrojów totalitarnych – red. nczas] – podkreślił poseł Grzegorz Braun.

Dziambora też podejrzewano o „propagowanie faszyzmu”

Artur Dziambor opowiedział, że także został kiedyś podejrzany o „propagowanie faszyzmu”. Stało się to w ten sposób, że na facebookowym profilu szkoły językowej, którą prowadził Dziambor, umieszczano… memy z tzw. gramatycznymi nazistami.

Okazało się, że na profilu mojej szkoły językowej wrzuciłem humorystyczny filmik, który był parodią „Bękartów wojny” Tarantino. To się nazywało „Grammar nazi”. Był tam człowiek, który był stylizowany na nazistę i wiecznie poprawiał wszystkie błędy językowe postaci, które były w tym filmie – tłumaczył Dziambor.

Pojawił się donos, że to jest „promowanie nazizmu”. I jako podejrzany musiałem przetłumaczyć cały ten filmik w ramach mojego zeznania i podpisać, że nie jest to promowanie nazizmu, tylko oczywiście żart – kontynuował poseł Konfederacji.

Podsumował to stwierdzeniem, że „jeżeli sprawa Międlara” i podstawą do „dzisiejszego aresztowania o szóstej rano, z bronią i wtargnięciem do domu ma podstawy dokładnie takie same” jak w jego sytuacji, to „uważamy, że jest to lekka przesada”.

A jeśli podłoże jest jakiekolwiek inne, to uważamy, że opinia publiczna powinna o tym wiedzieć. Szczególnie, że dziś Jacek Międlar miał być organizatorem ku czci ofiar komunizmu – podsumował poseł Artur Dziambor.

REKLAMA