„Stan wojenny” w polskim sądownictwie. Ostre słowa sędziego Tuleyi

Igor Tuleya. / foto: Prt Sc TVN24
Igor Tuleya. / foto: Prt Sc TVN24
REKLAMA

Obecne zmiany w sądownictwie ze strony Prawa i Sprawiedliwości z całą pewnością mogą się nie podobać, jednak to co wyprawia opozycja nie mieści się w głowie. Tym razem Igor Tuleya w TVN24 porównał obecną sytuację do stanu wojennego.

13 grudnia to dla wielu tragiczna data w historii Polski, związana z wprowadzeniem stanu wojennego. W 38 rocznicę jego wprowadzenia sędzia związany z opozycją, Igor Tuleya, był gościem w TVN24.

Tuleya w programie „Wstajesz i wiesz” komentował zmiany w sądach powszechnych i Sądzie Najwyższym. Zmiany te wprowadza Prawo i Sprawiedliwość. Partia rządząca powołuje się przy tym na większość obywateli.

REKLAMA

PiS nie wspomina jednak, że większość obywateli popiera zmiany w sądownictwie, ale w ogóle, a nie te konkretne. Propozycje partii rządzącej już tak wysokiego poparcia nie mają.

Niezależnie jednak od ich oceny posuwanie się w krytyce przez Igora Tuleyę jest co najmniej przesadzone. Ten mówił dziś w TVN24 ponownie o tym, iż zmiany wprowadzane przez Prawo i Sprawiedliwość to nowy „stan wojenny”.

To jest po prostu stan wojenny w wymiarze sprawiedliwości – stwierdził Tuleya. – Jeżeli wejdą w życie, to mamy rzeczywiście już Turcję, nawet nie Białoruś.

(Rządzący) wymyślili kary, które z ich punktu widzenia są najbardziej bolesne. Natomiast dla sędziów, którzy bronią wartości konstytucyjnych, utrata pieniędzy czy przesunięcie na inne stanowisko tak naprawdę nic nie znaczy – dodawał.

My walczymy o rzetelność, uczciwość, wolność, prawidłowość procesu. To jest dla nas najważniejsze. Można to ująć w dwóch słowach – walczymy o niezawisłość i niezależność – podkreślił Tuleya w TVN24.

Widać zatem, że wojna dwóch plemion wkracza w nowy etap. Z jednej strony obóz rządzących pod pozorem reformy próbuje wsadzić swoich przedstawicieli do sądownictwa. Z drugiej strony obecni sędziowie bronią jak mogą swych interesów.

Z całą pewnością ani jedno, ani drugie, nie przyniesie poprawy w polskim sądownictwie.

REKLAMA