Naubliżali i przegonili z meczu minister sportu [VIDEO]

Emmanuel Macron i była minister sportu Roxana Maracineanu.
Emmanuel Macron i była minister sportu Roxana Maracineanu. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Kiedy Roxana Maracineanu minister sportu razem ze znajomymi wybierała się na lecz trzecioligowych klubów Red Star i US Quevilly zapewne nie spodziewała się, że głównym przegranym będzie ona sama. Otoczona przez kibiców i zwyzywana, musiała opuścić stadion przed końcem spotkania.

Te wydarzenia rozegrały się na stadionie w Saint-Ouen, w słynnym departamencie podparyskim Seine-Saint-Denis. Minister sportu Roxana Maracineanu padła ofiarą społecznych napięć we Francji, a atmosfera protestów krajowych, dodatkowo wsparta agresywnością mieszkańców banlieue zaowocowała na stadionie.

Do incydentu doszło w czasie przerwy, kiedy to rozpoznano panią minister i szybko wokół niej zebrał się tłumek kibiców. Spotkanie z członkiem rządu stało się okazją do wypowiedzenia tego, co zebrani myślą o ekipie Macrona. W dodatku w formie niezbyt parlamentarnej.

REKLAMA

Pyskówka przeciągnęła się do rozpoczęcia drugiej połowy i w końcu wygwizdana Roxana Maracineanu musiała pod presją kibiców opuścić stadion pod ochroną policji. Przed bramą doszło do utarczek. Minister i towarzyszące jej osoby oblewano m.in. wodą i wyzywano. Skandowano także, że Macron musi odejść…

Ministerstwo sportu incydent bagatelizuje. Klub Red Star potępił zachowanie osób obecnych na terenie stadionu („mniejszościowej grupy”) i wyraził ubolewanie z powodu przedwczesnego opuszczenia go przez panią minister.

Urodzona w Rumunii Maracineanu, która pływała dla Francji i była wicemistrzynią olimpijską za reformę emerytalną raczej odpowiedzialna nie jest. Ten incydent pokazuje jednak coraz większą alienację rządu od społeczeństwa.

REKLAMA