Wojna domowa w Libii przybiera na sile. W tle interesy innych krajów

Wojna domowa w Libii fot. PAP/Photoshot Amru Salahuddien
Wojna domowa w Libii Fot. PAP/Photoshot Amru Salahuddien
REKLAMA

Wojna domowa w Libii weszła w decydującą fazę. Siły wierne generałowi Haftarowi rozpoczęły szturm na stolicę kraju.

Wojna domowa w Libii trwa od 2011 kiedy obalono Muammara Kaddafiego. Swój udział w ówczesnej operacji militarnej po stronie buntowników miały USA, Francja, Wielka Brytania i Włochy.

Pułkownik Kadafii, który sam przejął władzę w wyniku zamachu stanu w 1969 roku, został pojmany przy próbie ucieczki i zamordowany.

REKLAMA

Od tego momentu Libia pogrążyła się w chaosie i jest typowym przykładem kraju upadłego. Walkę o władzę toczą różne, często lokalne milicje. Niektóre rejony kraju były nawet przez pewien czas kontrolowali dżihadyści z Państwa Islamskiego.

Dwa bloki

Obecnie na scenie pozostały praktycznie dwa liczące się bloki. Pierwszym jest uznawany przez ONZ Rząd Porozumienia Narodowego (GNB). Na jego czele stoi Fayez al-Sarraj.

GNB kontroluje duże obszary zachodniej części Libii, w tym stolicę w Trypolisie, a także Misratę, która leży nad Morzem Śródziemnym.

Drugi blok to Libijska Armia Narodowa (LNA), którą dowodzi generał Khalifa Haftar. W kwietniu tego roku rozpoczęła ona ofensywę, której głównym celem jest przejęcie władzy w kraju.

Obie strony wykorzystują w walkach ciężką broń, a także lotnictwo wojskowe i rakietowe systemy przeciwlotnicze. W powszechnym użyciu są także drony uderzeniowe, które wykonują ataki na wybrane cele.

Ostra gra Turcji

Wykorzystanie tak zaawansowanej broni jest możliwe ze względu na wsparcie jakie udzielają inne kraje. Po stronie GNB opowiadają się miedzy innymi Wielka Brytania, Katar i Turcja.

LNA ma poparcie Egiptu, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Rosja formalnie nie popiera żadnej ze stron ale udział rosyjskich najemników po stronie Haftara jest tajemnicą poliszynela.

Aktorzy zewnętrzni dostarczają broń, zapewniają szkolenia żołnierzy, a czasami biorą też czynny udział w walkach.

Podstawą podziałów są oczywiście interesy. To dlatego po dwóch różnych stronach barykady stoją Turcja i Rosja, które z kolei współpracują w Syrii, gdzie mają zbieżne interesy. Warto aby polscy politycy zapoznali się z tą lekcją i wyciągnęli stosowne wnioski.

Turcja jest najbardziej zaangażowanym krajem. Wynika to częściowo z historii Imperium Osmańskiego. Rządzący obecnie premier Fayez al-Sarraj, ma tureckie korzenie.

Ale najważniejsze pozostają surowce energetyczne w które obfituje Libia. Nie chodzi tylko o obecnie eksploatowane złoża na lądzie ale także możliwość wydobycia ich spod dna morskiego.

27 listopada Turcja i Libia (GNB) zawarły porozumienie na mocy którego wytyczona została granica morska ich wyłącznych stref ekonomicznych w pobliżu należącej do Grecji Krety.

Turecki prezydent, Recep Tayyip Erdogan, zapowiedział, że oba kraje zamierzają prowadzić poszukiwania ropy i gazu na zajętych w ten sposób obszarach Morza Śródziemnego. Wzbudziło to zdecydowany protest ze strony Grecji, którą poparła także Unia Europejska.

W reakcji na czwartkową deklarację Haftara o ostatecznym szturmie stolicy powtórzył też, że jeżeli władze w Trypolisie o to poproszą, Turcja wyśle do Libii swoje wojska, które pomogą odeprzeć atak sił LNA.

Może to prowadzić do dalszej eskalacji i otwartego już wkroczenia do akcji oddziałów z Egiptu oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich, których żołnierze byli widywani w Libii prócz rosyjskich najemników.

Po stronie Haftara może się opowiedzieć militarnie także Grecja oraz Izrael, które same zamierzają prowadzić wydobycie na Morzu Śródziemnym i kłaść gazociągi na jego dnie.

Trypolis pod ostrzałem

Prowadzone obecnie walki są intensywne. Nad Misratą zestrzelony został samolot należący do sił powietrznych LNA. Przez cały dzień trwały intensywne bombardowania okolic lotniska, na którym wylądował wczoraj turecki samolot z transportem dronów uderzeniowych.

Z kolei nad Trypolisem LNA zestrzeliły dostarczony przez Turków uzbrojony dron TB2. Dokonano tego wykorzystując rosyjski system przeciwlotniczy Pantsir S-1.

Siłom lądowym LNA udało się zdobyć kilka dzielnic na przedmieściach Trypolisu. Największym sukcesem jest do tej pory zdobycie bazy wojskowej Altikbaly. Walki trwają.

REKLAMA