
Szerokim echem odbił się fakt aresztowania działacza narodowego, byłego księdza, Jacka Międlara. Teraz on sam opowiedział jak wyglądał moment zatrzymania.
W trakcie nagrania, które zostało opublikowane w mediach społecznościowych Jacek Międlar opowiada jak wyglądał moment jego zatrzamania przez ABW.
– Godzina 6 rano i co jest bardzo znamienne, do mojego domu dobija się sześciosobowa ekipa. Wyważyli drzwi i rozwalili zamek. Słychać okrzyki: otwieraj k…o, zabieraj psy k…a. Zakuli mnie w kajdanki, ale zakuli też moją partnerkę… Potraktowali mnie jak bandytę.
Tłum gości z karabinami w kaskach, żeby zabrać komputer w sprawach jakiegoś artykułu? To się dzieje naprawdę? A może to rzeczywiście prezent dla Jonniego Danielsa na chanukę. A ile kosztowała ta akcja? Czy w ABW polecą w końcu głowy? https://t.co/0L2FYpoyRM
— Tomasz Sommer (@1972tomek) December 15, 2019
Międlar dodaje, że funkcjonariusze ABW nie przejmowali się obecnością dziecka w domu. – Bogu niech będą dzięki, że moje dziecko się nie obudziło. Może dzięki temu nie będzie narażone na psychiczną traumę.
źródło: youtube.com