„Dogrywka” wojny w Wandei. W Le Mans doszło do konfrontacji rojalistów i „antyfaszystów”

Bitwa pod Le Mans. Obraz Jeana Sorieula 1852 Fot. Wikipedia
REKLAMA

Na marginesie rocznicy upamiętnienia masakry w Wandei, gdzie rewolucyjna armia dopuściła się ludobójstwa ludności w 1793 r., doszło w centrum miasta Le Mans do sporej zadymy. Składający hołd pomordowanym rojaliści zostali zaatakowani przez lewackie bojówki „antyfaszystów”.

Do tych wydarzeń doszło podczas ostatniego weekendu. Młodzi rojaliści upamiętniali bitwę pod Le Mans (departament Sarthe). Zgięło tu od 10 do 15 000 powstańców – Wandejczyków, zmasakrowanych przez siły republikańskie w 1793 roku. W centrum miasta doszło szybko do zamieszek. Obydwie strony oskarżają się wzajemnie o ich sprowokowanie. Policja zatrzymała 5 osób.

Masakra Wandejczyków jest upamiętniana co roku. Przeciw tej ceremonii skrzyknęli się tzw. „antyfaszyści”, czy lewackie bojówki, którzy organizowali kontrmanifestację przeciw „pseudoludobójstwu” i chcieli uniemożliwić i zakłócić obchody. Do ich ochrony przybyło jednak około setki działaczy z organizacji Ouest Casual. To właśnie pięciu z nich zostało aresztowanych przez policję podczas starć.

REKLAMA

Action Française, która organizowała obchody odrzuciła wszystkie oskarżenia o stosowanie przemocy. Jednak socjalistyczny burmistrz Le Mans Stéphane Le Foll potępił tylko „niedopuszczalne zachowanie grupy skrajnej prawicy”. W centrum ucierpiały dwa bary, gdzie doszło do bójek. Mer Le Foll pogratulował policji stanowczości:

Internauci kpią, że nie było żadnych aresztowań lewaków po ich niedawnym ataku na żywą szopkę w Tuluzie, a są zatrzymania rojalistów w Le Mans, za to, że wyręczali wyjątkowo bierną policję w ochronie ładu i legalnej manifestacji.

Źródło: Valeurs Actuelles

REKLAMA