Dramatyczne chwile przeżyli pasażerowie na pokładzie samolotu w Australii. Kabina maszyny linii Qantas lecącej w niedzielę z Sydney do Perth wypełniła się dymem, co zmusiło załogę do awaryjnego lądowania. Wszyscy pasażerowie zostali ewakuowani.
Dym pojawił się w kabinie po starcie z lotniska w Sydney, na którym doszło później do awaryjnego lądowania. Zaraz po nim pasażerowie opuścili pokład samolotu, jedni przez drzwi, inni zaś przez awaryjne nadmuchiwane pochylnie.
Jeden z pasażerów relacjonuje, że pilot zachowywał spokój, jednakże sytuacja wyglądała na poważną. Załoga chciała nawet lądować w innym miejscu, gdzie byłoby to tylko możliwe.
– Początkowo można było poczuć zapach, ale po kilku minutach opary zaczęły gromadzić się w całej kabinie – mówi mężczyzna.
Linie lotnicze Qantas podają, że to nie dym pojawił się w kabinie, tylko były to opary płynu hydraulicznego, który zassał system klimatyzacyjny. Rzecznik przewoźnika informuje, że nie było zagrożenia dla przewoźnika.
.@Qantas passengers were forced to evacuate an aircraft this morning after the cabin reportedly filled with smoke. The flight to Perth was forced to return to Sydney, and three emergency slides were deployed. Report at 6pm. https://t.co/7FF74eKBeL #Qantas #7NEWS pic.twitter.com/cQWYYRJfFI
— 7NEWS Perth (@7NewsPerth) December 15, 2019