Dominika Korwin-Mikke w wywiadzie dla „Kobiecej Sprawy” wyznała, na co chciałaby zwrócić uwagę opinii publicznej jako pierwsza dama. Wyjaśniła też, dlaczego popiera karę śmierci i jak łączy się ona z postulatem ochrony życia nienarodzonych dzieci.
Dominika Korwin-Mikke jest żoną Janusza Korwin-Mikkego od trzech lat. Zwróciła m.in. uwagę na to, czym chciałaby się zajmować jako pierwsza dama, gdyby jej mąż został prezydentem.
– Na żonę prezydenta skierowane są oczy całej Polski, a czasami nawet oczy całego świata, dlatego ma ona ogromną szansę na podniesienie ważnych dla całego społeczeństwa kwestii. Jako pierwsza dama chciałabym jak najwięcej skupić się na kwestiach bezpieczeństwa – powiedziała Dominika Korwin-Mikke.
– Chcę na powrót przywrócić dyskusję o sprawie ochrony życia, dlaczego zgadzamy się w Polsce jak i Europie na eliminację chorych i niepełnosprawnych, rozwijających się w łonie matki dzieci – wyznała żona Janusza Korwin-Mikkego.
– Obok ochrony życia, ważnym fundamentem jest przywrócenie kary śmierci dla morderców. Wielu naszych krytyków uważa, że te postulaty się nawzajem wykluczają, a jest dokładnie odwrotnie. Jesteśmy za tym, aby chronić życie w całej jego rozciągłości, a kara śmierci jest niezbędnym elementem chroniącym życie tych obywateli, którzy już się narodzili – zaznaczyła.
– Kara śmierci nie jest zabójstwem. Jest sprawiedliwą karą dla mordercy, który przecież mógłby nie zabić i nie zostać ukarany. To on sam sprowadza na siebie wyrok – przypomniała.
– Kara śmierci to podstawa sprawiedliwego, praworządnego i cywilizowanego społeczeństwa – podkreśliła Dominika Korwin-Mikke.
W rozmowie wypowiedziała się też na temat zarzutów wobec swojego męża o szowinizm, mizoginizm i homofobię. Zdecydowanie się sprzeciwia tym tezom. Podkreśla, że to najczęściej manipulacje przetworzonych przez media wypowiedzi jej męża.
Źródło: kobiecasprawa.pl
