
PiS chce rozwiązać problem długich kolejek do lekarzy specjalistów. Złotym środkiem ma być… wprowadzenie limitów.
PiS broni się przed komercjalizacją i prywatyzacją służby zdrowia. Jednak lekarzy ubywa, a ludzi w kolejkach przybywa.
Obecnie w Polsce jest 140 tysięcy lekarzy. Co roku ok. 600 wyjeżdża za pracą za granicę.
– Jest to średnia europejska, ale okazuje się niewystarczająca dlatego, że polski system jest na tyle rozproszony, że potrzebujemy większej liczby lekarzy – przyznał minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Minister podkreślił, że problemem jest sprawienie, aby lekarze, którzy zostają „pracowali bardziej efektywnie z pacjentami”.
Pytany o pomysły na skrócenie kolejek minister zdrowia stwierdził, iż rząd PiS chce wprowadzić limity do specjalistów.
– Wprowadzenie limitu do specjalistów skróci kolejki, tak jak zrobiliśmy to z tomografią czy rezonansem. Ruszamy z tym od stycznia albo od marca – zapowiedział na antenie Radia Zet minister Szumowski.
W przypadku specjalistów mechanizm ten ma ruszyć od stycznia albo od marca. Jak zaznacza minister zdrowia, „wszystko po to, żeby każdy pacjent, który przyjdzie do specjalisty mógł być „zapłacony”.
– To da efekt, że dyrektorzy zwiększą obsadę. W tej chwili w NFZ przeliczamy wszystkie kwoty, bo każdy taki ruch to są setki milinów, jeżeli nie miliardy złotych – dodał minister zdrowia.
Pomysł PiS rozbawił nawet sympatyzujących z partią publicystów i dziennikarzy.
Za duże kolejki do lekarzy-specjalistów? Określimy prawem jak duże mogą być i już się na pewno nie będą zwiększać.
Genialne. https://t.co/zMEczI7fIu— Marcin Wątrobiński (@mar_watrobinski) December 22, 2019
„Boli Cię kolano? Nic z tego. Ortopeda Cię nie przyjmie, bo w roku byłeś u okulisty i gastrologa. Limit wyczerpany” – żartował dziennikarz „Do Rzeczy” Wojciech Wybranowski.
Boli Cię kolano? Nic z tego. Ortopeda Cię nie przyjmie, bo w roku byłeś u okulisty i gastrologa. Limit wyczerpany. :)
— Wojciech Wybranowski (@wybranowski) December 22, 2019
Źródło: Radio Zet