REKLAMA
Popularny rosyjski vloger, Igor Moroz, zdenerwował się na swój zepsuty samochód marki Mercedes. Zamiast go naprawiać, postanowił się go pozbyć. W BARDZO widowiskowy sposób.
Moroz, wraz z innym mieszkańcem Moskwy, wyruszyli z rosyjskiej stolicy na lotnisko leżące na północ od Petersburga. Tam vloger wynajął… śmigłowiec Mi-8.
W sieci pojawiło się wideo, na którym widać jak Mercedes Moroza wznosi się w powietrze przymocowany do helikoptera specjalną liną.
REKLAMA
Następnie samochód spada na ziemię z 300 m wysokości. Jego części po wszystkim oddano na złom.
Co nie działało w samochodzie? Ponoć mercedes miał nieszczelne drzwi…
Rosyjskie media oceniają, że cała „zabawa” w zrzucenie auta kosztowała ok. 55 tysięcy złotych.
Źródło: belsat.eu, polsatnews.pl
REKLAMA