Pegasus nas śledzi? Rząd będzie się tłumaczyć z inwigilacji. Trybunał w Strasburgu sprawdzi czy PiS szpieguje Polaków

Kamera na ulicy, laptop Źródło: Pixabay
REKLAMA

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu sprawdzi czy rząd PiS szpieguje Polaków. Jest to odpowiedź na skargi polskich obywateli w sprawie inwigilacji. Nasz rząd będzie musiał ujawnić czy w Polsce narusza się prawo do prywatności.

Aktywiści fundacji Panoptykon i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz adwokat Mikołaj Pietrzak wnieśli skargi do Trybunału w Strasburgu na przełomie 2017 i 2018 r.

Mec. Pietrzak tłumaczy, że kwestie inwigilacji, choć kojarzą się z produkcjami z Hollywood, są w Polsce rzeczywistością. Prawnik odkrył to wykonując swój zawód – w sprawach karnych stenogramy z podsłuchów, dowody z komunikatorów to teraz powszechne narzędzie.

REKLAMA

– Chcemy, aby obywatele odzyskali kontrolę – mówi Pietrzak.

Mecenas zauważa, że niekontrolowana inwigilacja narusza prywatność Polaków, a także uderza w tajemnicę adwokacką.

Problem nie pojawił się za rządów PiS, bo Trybunał Konstytucyjny już w lipcu 2014 r. wskazywał na konieczność wprowadzenia zmian. Jednak to PiS pozwoliło teraz służbom na działanie, w zasadzie, bez ograniczeń. Co więcej, wprowadzone przez obecny rząd: w lutym 2016 r. tzw. ustawa inwigilacyjna, i w lipcu 2017 r. ustawa antyterrorystyczna, radykalnie poszerzają uprawnienia służb. Warto tu zaznaczyć, że wraz ze zwiększenie możliwości działania służb nie zwiększono proporcjonalnie kontroli nad nimi.

Np. szef ABW może wydać zarządzenie o podsłuchu podejrzanego o terroryzm cudzoziemca bez konieczności uzyskania zgody sądu. Zagrożenie podsłuchem są oczywiście nie tylko cudzoziemcy. Informowaliśmy tym, że CBA przeznaczyło ok. 34 mln zł na supernowoczesny system do inwigilacji Pegasus.

– Służby mogą korzystać ze swoich uprawnień bez ograniczeń – mówi Wojciech Klicki z fundacji Panoptykon. – Ale nie mamy tego jak sprawdzić, bo prawo nie przewiduje dostępu do informacji o tym, że ktoś był na celowniku służb – nawet jeśli inwigilacja już się zakończyła, a danej osobie nie postawiono zarzutów. Jako obywatele jesteśmy bezbronni.

Polski rząd ma czas do marca, aby odpowiedzieć na zarzuty obywateli. Strasburg nie może uchylić polskich przepisów, choć może wykazać, że łamią one prawa człowieka. Na ten wyrok mogliby powoływać się Polacy w polskich sądach. Nie wiadomo jednak, na ile takie odwołania będę skuteczne w erze po ustawie dyscyplinującej sędziów.

Temat inwigilacji podnosiła również Konfederacja, choć oczywiście jej posłowie nie wynosili tej sprawy poza granice Polski.

Źródło: Gazeta Wyborcza/Nczas.com

REKLAMA