Japonia przegrała bitwę o demografię

Japonia. Chłopiec i starszy mężczyzna. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Japonia. Chłopiec i starszy mężczyzna. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

W tym roku odnotowano w Japonii poniżej 900 000 narodzi dzieci. To liczba rekordowo niska. Tokio przegrywa walkę o wskaźnik dzietności, a starzejące się społeczeństwo to problemy także ekonomiczne i poważne odczuwalne skutki dla finansów publicznych.

W Japonii do 24 grudnia zarejestrowano narodziny 864 000 noworodków. Po raz pierwszy statystyki spadną poniżej 900 000 rocznych narodzin. urodzeń w 2019 r. Pierwszy. To spadek o 6% w porównaniu z rokiem 2018. W Japonii osoby w wieku powyżej 65 lat stanowią już prawie 30% populacji. Rosną więc wydatki służbę zdrowia i emerytury.

Spadek narodzin to skutek wejścia w okres rozrodczy kobiet (od 25 do 39 lat rok życia) z niżu demograficznego. Mniejsza ilość potencjalnych matek nie do końca jednak tłumaczy aż tak duży spadek narodzin.

REKLAMA

Spadkowy trend rozpoczął się jeszcze pod koniec 2000 roku i ma wiele przyczyn. W Japonii przybywa starych kawalerów i panien. W wieku 18 do 34 lat dwie trzecie osób to single. Tymczasem w tym dość tradycyjnym społeczeństwie dzieci pozamałżeńskie to ciągle margines.

Kolejną przyczyną niskiego wskaźnika urodzeń są koszty życia. Obawa przed pogorszeniem się statusu materialnego powoduje, że młodzi odkładają posiadanie dziecka na później. Statystycznie Japonka rodzi pierwsze dziecko dopiero w wieku 30,7 lat.

Mamy tu błędne koło. Im bardziej ludność się starzeje, tym wyższe obciążenia podatkowe i składki nakładane na ludzi aktywnych zawodowo. Im wyższe podatki i składki, tym mniej… dzieci. W Japonii w latach 2008-2018 wydatki na zdrowie wzrosły z 227 mld do 386 mld. Zjawisko to jest tym ważniejsze, że oczekiwana długość życia w Japonii wciąż rośnie (81 lat dla mężczyzn i 87 lat dla kobiet).

Ludność Japonii według National Research Institute for Population and Social Security w 2060 roku może spaść z obecnych 126 milionów do 87 milionów. Stając przed takim wyzwaniem, Tokio jest gotowe nawet na otwarcie polityki migracyjnej, tradycyjnie bardzo restrykcyjnej. W kwietniu 2019 r. wprowadzono system wiz pobytowych dla wykwalifikowanych pracowników, zwłaszcza z sektorów rolnictwa, służby zdrowia i budownictwa.

Rząd wprowadził też prorodzinną politykę. W październiku 2019 r. Japonia wprowadziła bezpłatne żłobki i przedszkola. Premier Shinzo Abe mówi jednak o „kryzysem narodowym”, a działania takie podjęto zbyt późno.

Źródło: Japan Times

REKLAMA